Znowu mam zaległości.
Chłopaki jakoś się trzymają, chociaż jest ciężko.
Tamis już dość regularnie jeździ do dr Judyty na korekty, zęby wydają się być jednak jego wtórnym problemem. Z jakiegoś powodu słabiej je, dlatego przerastają. Do tego są ciemne a górne siekacze zawijają się do środka. Podczas przedostatniej wizyty Dr nie spodobały się też nerki, dlatego jutro jedziemy na USG.
Od jakiegoś czasu na zdrowiu podupadł także Feder. Pod koniec maja zaczął trochę rzęzić i pojawił się katarek.
Na początek dostał Tolfedynę, potem Enroxil- oba leki nie dały efektu. Nie pomogła również Gentamycyna oraz inhalacje z Nebudu. Zrobiliśmy wymaz z nosa i po wyniku Feder został przeleczony Bactrimem w syropie. Efekt był krótkotrwały i aktualnie świniak jest już na czwartym antybiotyku (!)- tym razem jest to Ciprinol. I zobaczymy.. Ja szczerze mówiąc nie widzę żadnej spektakularnej poprawy. Waga spadła już poniżej 900g i świnek ewidentnie czuje się niekomfortowo.. Mam nadzieję, że jak antybiotyk się skończy, to będzie lepiej.
Oba chłopaki spędzają swój czas głównie przytulając się pod półeczką. Mało jedzą, mało się ruszają.
Dwa nieboraczki:
