Re: Malibu... do zobaczenia
: 22 paź 2013, 22:42
też tak mam.. czasami wręcz kładę się spać i zamiast zasnąć myślę o tych małych stworach które szeleszczą mi siankiem i chrupią pokarmem.. że mogę się obudzić i tego nie usłyszeć, że któraś może zachorować.. że będę cierpieć... a będę.. to chyba normalne? W końcu może i małe istotki ale zdobyły nasze serca.Dropsio pisze:Szczerze.... Staram się nie myśleć, że kiedyś ja też będę musiała kiedyś pożegnać mojego prosia... A może to on będzie tęsknił za mną.... Wtedy po prostu płaczę.
I jak pisze Dropsiu.. mimo, że kiedyś będzie bolało.. najważniejsze, że teraz mogę im uchylić nieba..
I Malibu też na pewno miała jak w niebie.. i choć nie żyła może długo.. choć pod koniec chorowała, to najważniejsze, że przez ten czas co była u Ciebie, była naprawdę szczęśliwa. Miała swoją Pańcię która kochała całym sercem.. ciepły domek, smakołyki.. i dużo dużo miłości dookoła..