Gorzej mi idzie z lapaniem swinek, poniewaz musze sie troche nameczyc, by je zlapac. Na wybiegu sa spokojne, na rekach tez. Z reki tez biora warzywka i ja nic z tego nie rozumiem? To w koncu sie boja reki, czy nie? Hihihihi...
Bianka i Borówka w DS w Zielonej Górze
Moderator: silje
-
Yvon
Re: Bianka i Borówka u Risoldy w Zielonej Górze
Troszke im pomoglam w nauce, a reszta to chyba ich inteligencja
Otoz na poczatku siusialy w sianku, ktore bylo w takiej szopce zrobionej z drewienek. Troche mnie to zaniepokoilo, ze siusiaja na sianko, a potem to jedza. Siusialy tez w jednym rogu na mate lazienkowa, pod ktora jest zwirek. Wrzucalam im do kuwety ten posiusiany zwirek i bobki / tak troche /. Zlikwidowalam tez sianko w szopce i kupilam kule, ktora powiesilam nad kuweta. Od chwili pojawienia sie kuli swinki zaczely siusiac do kuwetki. Bobki sa tez w kuwecie, czasem gora, choc wczoraj na dry bedzie bylo ich tylko 5, dzis 6. Czasami leza na legowisku, ktoras z nich sie zrywa i biegnie do kuwety, wypina pupke, siusia i wraca na legowisko
Nie wiem jak to im wyszlo i mam nadzieje, ze tak juz zostanie. W klatce tak naprawde nie mam co sprzatac, oprocz wyrzucenia brudnego zwirku i uzupelnienia nowym oraz wyzbierania kilku bobkow z dry bedu 
Gorzej mi idzie z lapaniem swinek, poniewaz musze sie troche nameczyc, by je zlapac. Na wybiegu sa spokojne, na rekach tez. Z reki tez biora warzywka i ja nic z tego nie rozumiem? To w koncu sie boja reki, czy nie? Hihihihi...
Gorzej mi idzie z lapaniem swinek, poniewaz musze sie troche nameczyc, by je zlapac. Na wybiegu sa spokojne, na rekach tez. Z reki tez biora warzywka i ja nic z tego nie rozumiem? To w koncu sie boja reki, czy nie? Hihihihi...
-
Agmeszka
Re: Bianka i Borówka u Risoldy w Zielonej Górze
Przyzwyczaja sie i do lapania, potrzeba troche czasu 
-
meiss
Re: Bianka i Borówka u Risoldy w Zielonej Górze
Czyścioszki kochane
Kurcze u mnie paśnik zajmuje całą tą węższą ściankę, więc musiałabym znaleźć taką prostokątną kuwetkę albo jaki inny kawałek plastikowego korytka, bo też zauważyłam, że tam w większości siurkają i więcej bobczą, co nie zmienia faktu, że w innych miejscach też siusiają i bobczą, ale zawsze nieco mniej podłoża do wymiany by było.
Może nie lubią być łapane na "ich terenie", kiedyś moja pierwsza świnka też nie lubiła być wyjmowana z klatki, zawsze było uciekanie na drugi koniec. Musiałam zdejnować kratki by mieć większe pole manewru. Różnie to bywa ze świkami, moją miałam 8 lat i nigdy nie dała się w klatce bez problemu złapać.
Kurcze u mnie paśnik zajmuje całą tą węższą ściankę, więc musiałabym znaleźć taką prostokątną kuwetkę albo jaki inny kawałek plastikowego korytka, bo też zauważyłam, że tam w większości siurkają i więcej bobczą, co nie zmienia faktu, że w innych miejscach też siusiają i bobczą, ale zawsze nieco mniej podłoża do wymiany by było.
Może nie lubią być łapane na "ich terenie", kiedyś moja pierwsza świnka też nie lubiła być wyjmowana z klatki, zawsze było uciekanie na drugi koniec. Musiałam zdejnować kratki by mieć większe pole manewru. Różnie to bywa ze świkami, moją miałam 8 lat i nigdy nie dała się w klatce bez problemu złapać.
-
Yvon
Re: Bianka i Borówka u Risoldy w Zielonej Górze
Tak, daj im jakas kuwetke, moze naucza sie do niej zalatwiac. U moich to chyba trwalo 3 tygodnie, zanim zajarzyly, o co z tym siusianiem do kuwety chodzi. Jest teraz mniej sprzatania w klatce, jest wygodniej, no i wszedzie maja sucho. A taki pasnik, o ktorym piszesz, tez mialam, ale tylko chyba dwa dni. Swinki do niego wchodzily cale i tam sie zalatwialy. Usunelam go, jak dla nas, byl do niczego. Jutro mamy generalne sprzatanie, wymiana dry bedu, maty lazienkowej, pranko. Calosc sprzatam co dwa tygodnie, aby odswiezyc sprzety, choc legowisk nie bede wymieniac, bo te sa jeszcze czysciutkie, niedawno byly zmieniane. Dam tylko swiezy dry bed i mate lazienkowa, no i pranko zrobie. Moze inaczej poustawiam mebelki? Tak mysle, czy swinki nie przyzwyczajaja sie do ustawien sprzetow w klatce? Zeby po zmianie nie siusialy ze zdenerwowania, ze cos tam im zmienilam
Moj kot np. nie lubi zmian i jak cos mu zmieniam, to jest niezadowolony. Ale czy u swinek tez tak jest? Tego nie wiem.
-
meiss
Re: Bianka i Borówka u Risoldy w Zielonej Górze
U mnie same robia przemeblowanie z poduszkami, haha. Najwyzej jak im cos pasowac nie bedzie to poustawiasz jak bylo 
Ten paśnik pierwotnie mial wlasnie stac na podlodze kuwety, ale ja zamontowalam go najpierw drucikami,a potem sznurkami nieco wyzej, bo obawialam sie tego ze beda siusiac i wlazic do niego, a na dodatek jakby nie patrzec, stojac na podlodze to zajmowalby kawalek metrazu klatki.
Z kuwetka pokombinuje, gdy zwirek przysla mi w przyszlym tygodniu.
Ten paśnik pierwotnie mial wlasnie stac na podlodze kuwety, ale ja zamontowalam go najpierw drucikami,a potem sznurkami nieco wyzej, bo obawialam sie tego ze beda siusiac i wlazic do niego, a na dodatek jakby nie patrzec, stojac na podlodze to zajmowalby kawalek metrazu klatki.
Z kuwetka pokombinuje, gdy zwirek przysla mi w przyszlym tygodniu.
-
Yvon
Re: Bianka i Borówka u Risoldy w Zielonej Górze
No super. I daj znac, jak nauka siusiania wychodzi 
Moje prosiaczki teraz jedza sianko. Warzywka zjedzone, czas na siano. Dalam im dzis brokulka, ale nie sa nim szczegolnie zachwycone. Troszke ponadgryzaly i koniec. Ale brokulki- rozyczki z Niezlego Ziolka uwielbiaja. Lubia tez ogorka, kalarepke, buraczka, natke pietruszki, koperek, jablko, marchewke, pietruszke, seler, bazylie, papryke czerwona i wiele roznych ziolek. W Hipciu zamowilam do wysiania owies, w poniedzialek paczka powinna przyjsc. Posieje owies i beda sobie podjadac.
Bardzo lubia swoje legowiska, z hamaka specjalnie nie korzystaja, rzadko. Za to uwielbiaja tunel, ktory jest na zmiane okupowany.
Moje prosiaczki teraz jedza sianko. Warzywka zjedzone, czas na siano. Dalam im dzis brokulka, ale nie sa nim szczegolnie zachwycone. Troszke ponadgryzaly i koniec. Ale brokulki- rozyczki z Niezlego Ziolka uwielbiaja. Lubia tez ogorka, kalarepke, buraczka, natke pietruszki, koperek, jablko, marchewke, pietruszke, seler, bazylie, papryke czerwona i wiele roznych ziolek. W Hipciu zamowilam do wysiania owies, w poniedzialek paczka powinna przyjsc. Posieje owies i beda sobie podjadac.
Bardzo lubia swoje legowiska, z hamaka specjalnie nie korzystaja, rzadko. Za to uwielbiaja tunel, ktory jest na zmiane okupowany.
-
Yvon
Re: Bianka i Borówka u Risoldy w Zielonej Górze
Moje prosiaczki dostaly dzis z Hipcia taki dzwoneczek siankowo- marchewkowy, ale na razie tylko na niego patrza, one mysla, ze to chyba ozdoba, nie zabieraja sie w ogole do jedzenia tego dzwoneczka
Mam zepsuty aparat, planuje kupic nowy, ale to jeszcze troche potrwa.
Mam zepsuty aparat, planuje kupic nowy, ale to jeszcze troche potrwa.
-
meiss
Re: Bianka i Borówka u Risoldy w Zielonej Górze
W końcu którąś skorci by skosztować, haha
Niewybredne są, najlepiej jak lubią różne różności.
Pozdrawiamy!
Niewybredne są, najlepiej jak lubią różne różności.
Pozdrawiamy!
-
Yvon
Re: Bianka i Borówka u Risoldy w Zielonej Górze
Dzis rano byla jak zwykle porcja warzyw: marchewka, buraczek, koperek, natka pietruszki. Bylam bardzo zdziwiona i mile zaskoczona, poniewaz Bianka probowala mi wejsc na reke, ale chyba sobie przypomniala, ze sie boi
, zabrala buraczka z reki i uciekla. Ale to chyba juz jest duzy krok do przodu, prawda?
A tak w ogole, to juz nie uciekaja tak bardzo, kiedy chce wziac je na rece, zbytnio nie protestuja. Daja sie przytulac i cmokac
Kocham te moje proski
Nie mam aparatu, stary robi takie brzydkie ciemne zdjecia. W kwietniu kupie cos nowego i bede fotografowac.
A tak w ogole, to juz nie uciekaja tak bardzo, kiedy chce wziac je na rece, zbytnio nie protestuja. Daja sie przytulac i cmokac
Nie mam aparatu, stary robi takie brzydkie ciemne zdjecia. W kwietniu kupie cos nowego i bede fotografowac.
- porcella
- Moderator globalny
- Posty: 23234
- Rejestracja: 07 lip 2013, 22:39
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
- Kontakt:
Re: Bianka i Borówka u Risoldy w Zielonej Górze
Moi chlopcy ostatnio gardzą korzeniowymi.
Burak lezy, seler leży, marchewka troszeczkę, pietruszka ciutek. Za to kalafiory, brokuły, o to by szło. No i wczoraj nasypałam im podczas wybiegu cały koszyczek różnych ziółek (likwidacja resztek z torebek) i jedli chyba przez godzinę, prawie "do czysta". Czekamy na świezy mniszek wreszcie.
Burak lezy, seler leży, marchewka troszeczkę, pietruszka ciutek. Za to kalafiory, brokuły, o to by szło. No i wczoraj nasypałam im podczas wybiegu cały koszyczek różnych ziółek (likwidacja resztek z torebek) i jedli chyba przez godzinę, prawie "do czysta". Czekamy na świezy mniszek wreszcie.