Bianka i Borówka w DS w Zielonej Górze

Świnki, które znalazły swoje domy

Moderator: silje

ODPOWIEDZ
Yvon

Re: Bianka i Borówka u Risoldy w Zielonej Górze

Post autor: Yvon »

Troszke im pomoglam w nauce, a reszta to chyba ich inteligencja :laugh: Otoz na poczatku siusialy w sianku, ktore bylo w takiej szopce zrobionej z drewienek. Troche mnie to zaniepokoilo, ze siusiaja na sianko, a potem to jedza. Siusialy tez w jednym rogu na mate lazienkowa, pod ktora jest zwirek. Wrzucalam im do kuwety ten posiusiany zwirek i bobki / tak troche /. Zlikwidowalam tez sianko w szopce i kupilam kule, ktora powiesilam nad kuweta. Od chwili pojawienia sie kuli swinki zaczely siusiac do kuwetki. Bobki sa tez w kuwecie, czasem gora, choc wczoraj na dry bedzie bylo ich tylko 5, dzis 6. Czasami leza na legowisku, ktoras z nich sie zrywa i biegnie do kuwety, wypina pupke, siusia i wraca na legowisko :) Nie wiem jak to im wyszlo i mam nadzieje, ze tak juz zostanie. W klatce tak naprawde nie mam co sprzatac, oprocz wyrzucenia brudnego zwirku i uzupelnienia nowym oraz wyzbierania kilku bobkow z dry bedu :)
Gorzej mi idzie z lapaniem swinek, poniewaz musze sie troche nameczyc, by je zlapac. Na wybiegu sa spokojne, na rekach tez. Z reki tez biora warzywka i ja nic z tego nie rozumiem? To w koncu sie boja reki, czy nie? Hihihihi...
Agmeszka

Re: Bianka i Borówka u Risoldy w Zielonej Górze

Post autor: Agmeszka »

Przyzwyczaja sie i do lapania, potrzeba troche czasu :)
meiss

Re: Bianka i Borówka u Risoldy w Zielonej Górze

Post autor: meiss »

Czyścioszki kochane :love:
Kurcze u mnie paśnik zajmuje całą tą węższą ściankę, więc musiałabym znaleźć taką prostokątną kuwetkę albo jaki inny kawałek plastikowego korytka, bo też zauważyłam, że tam w większości siurkają i więcej bobczą, co nie zmienia faktu, że w innych miejscach też siusiają i bobczą, ale zawsze nieco mniej podłoża do wymiany by było.

Może nie lubią być łapane na "ich terenie", kiedyś moja pierwsza świnka też nie lubiła być wyjmowana z klatki, zawsze było uciekanie na drugi koniec. Musiałam zdejnować kratki by mieć większe pole manewru. Różnie to bywa ze świkami, moją miałam 8 lat i nigdy nie dała się w klatce bez problemu złapać.
Yvon

Re: Bianka i Borówka u Risoldy w Zielonej Górze

Post autor: Yvon »

Tak, daj im jakas kuwetke, moze naucza sie do niej zalatwiac. U moich to chyba trwalo 3 tygodnie, zanim zajarzyly, o co z tym siusianiem do kuwety chodzi. Jest teraz mniej sprzatania w klatce, jest wygodniej, no i wszedzie maja sucho. A taki pasnik, o ktorym piszesz, tez mialam, ale tylko chyba dwa dni. Swinki do niego wchodzily cale i tam sie zalatwialy. Usunelam go, jak dla nas, byl do niczego. Jutro mamy generalne sprzatanie, wymiana dry bedu, maty lazienkowej, pranko. Calosc sprzatam co dwa tygodnie, aby odswiezyc sprzety, choc legowisk nie bede wymieniac, bo te sa jeszcze czysciutkie, niedawno byly zmieniane. Dam tylko swiezy dry bed i mate lazienkowa, no i pranko zrobie. Moze inaczej poustawiam mebelki? Tak mysle, czy swinki nie przyzwyczajaja sie do ustawien sprzetow w klatce? Zeby po zmianie nie siusialy ze zdenerwowania, ze cos tam im zmienilam :) Moj kot np. nie lubi zmian i jak cos mu zmieniam, to jest niezadowolony. Ale czy u swinek tez tak jest? Tego nie wiem.
meiss

Re: Bianka i Borówka u Risoldy w Zielonej Górze

Post autor: meiss »

U mnie same robia przemeblowanie z poduszkami, haha. Najwyzej jak im cos pasowac nie bedzie to poustawiasz jak bylo :)
Ten paśnik pierwotnie mial wlasnie stac na podlodze kuwety, ale ja zamontowalam go najpierw drucikami,a potem sznurkami nieco wyzej, bo obawialam sie tego ze beda siusiac i wlazic do niego, a na dodatek jakby nie patrzec, stojac na podlodze to zajmowalby kawalek metrazu klatki.

Z kuwetka pokombinuje, gdy zwirek przysla mi w przyszlym tygodniu.
Yvon

Re: Bianka i Borówka u Risoldy w Zielonej Górze

Post autor: Yvon »

No super. I daj znac, jak nauka siusiania wychodzi :)
Moje prosiaczki teraz jedza sianko. Warzywka zjedzone, czas na siano. Dalam im dzis brokulka, ale nie sa nim szczegolnie zachwycone. Troszke ponadgryzaly i koniec. Ale brokulki- rozyczki z Niezlego Ziolka uwielbiaja. Lubia tez ogorka, kalarepke, buraczka, natke pietruszki, koperek, jablko, marchewke, pietruszke, seler, bazylie, papryke czerwona i wiele roznych ziolek. W Hipciu zamowilam do wysiania owies, w poniedzialek paczka powinna przyjsc. Posieje owies i beda sobie podjadac.
Bardzo lubia swoje legowiska, z hamaka specjalnie nie korzystaja, rzadko. Za to uwielbiaja tunel, ktory jest na zmiane okupowany.
Yvon

Re: Bianka i Borówka u Risoldy w Zielonej Górze

Post autor: Yvon »

Moje prosiaczki dostaly dzis z Hipcia taki dzwoneczek siankowo- marchewkowy, ale na razie tylko na niego patrza, one mysla, ze to chyba ozdoba, nie zabieraja sie w ogole do jedzenia tego dzwoneczka :)
Mam zepsuty aparat, planuje kupic nowy, ale to jeszcze troche potrwa.
meiss

Re: Bianka i Borówka u Risoldy w Zielonej Górze

Post autor: meiss »

W końcu którąś skorci by skosztować, haha :D
Niewybredne są, najlepiej jak lubią różne różności.

Pozdrawiamy!
Yvon

Re: Bianka i Borówka u Risoldy w Zielonej Górze

Post autor: Yvon »

Dzis rano byla jak zwykle porcja warzyw: marchewka, buraczek, koperek, natka pietruszki. Bylam bardzo zdziwiona i mile zaskoczona, poniewaz Bianka probowala mi wejsc na reke, ale chyba sobie przypomniala, ze sie boi :) , zabrala buraczka z reki i uciekla. Ale to chyba juz jest duzy krok do przodu, prawda?
A tak w ogole, to juz nie uciekaja tak bardzo, kiedy chce wziac je na rece, zbytnio nie protestuja. Daja sie przytulac i cmokac :) Kocham te moje proski :love:
Nie mam aparatu, stary robi takie brzydkie ciemne zdjecia. W kwietniu kupie cos nowego i bede fotografowac.
Awatar użytkownika
porcella
Moderator globalny
Posty: 23173
Rejestracja: 07 lip 2013, 22:39
Miejscowość: Warszawa
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
Kontakt:

Re: Bianka i Borówka u Risoldy w Zielonej Górze

Post autor: porcella »

Moi chlopcy ostatnio gardzą korzeniowymi.
Burak lezy, seler leży, marchewka troszeczkę, pietruszka ciutek. Za to kalafiory, brokuły, o to by szło. No i wczoraj nasypałam im podczas wybiegu cały koszyczek różnych ziółek (likwidacja resztek z torebek) i jedli chyba przez godzinę, prawie "do czysta". Czekamy na świezy mniszek wreszcie.
"Człowiek jest odpowiedzialny za to, co oswoił" A. de St Exupery
kontakt tylko porcella7@gmail.com
ODPOWIEDZ

Wróć do „Uratowane”