Troszke im pomoglam w nauce, a reszta to chyba ich inteligencja

Otoz na poczatku siusialy w sianku, ktore bylo w takiej szopce zrobionej z drewienek. Troche mnie to zaniepokoilo, ze siusiaja na sianko, a potem to jedza. Siusialy tez w jednym rogu na mate lazienkowa, pod ktora jest zwirek. Wrzucalam im do kuwety ten posiusiany zwirek i bobki / tak troche /. Zlikwidowalam tez sianko w szopce i kupilam kule, ktora powiesilam nad kuweta. Od chwili pojawienia sie kuli swinki zaczely siusiac do kuwetki. Bobki sa tez w kuwecie, czasem gora, choc wczoraj na dry bedzie bylo ich tylko 5, dzis 6. Czasami leza na legowisku, ktoras z nich sie zrywa i biegnie do kuwety, wypina pupke, siusia i wraca na legowisko

Nie wiem jak to im wyszlo i mam nadzieje, ze tak juz zostanie. W klatce tak naprawde nie mam co sprzatac, oprocz wyrzucenia brudnego zwirku i uzupelnienia nowym oraz wyzbierania kilku bobkow z dry bedu

Gorzej mi idzie z lapaniem swinek, poniewaz musze sie troche nameczyc, by je zlapac. Na wybiegu sa spokojne, na rekach tez. Z reki tez biora warzywka i ja nic z tego nie rozumiem? To w koncu sie boja reki, czy nie? Hihihihi...