Bo to prawda - Diego i Julian są braćmi i mieli do nas trafić razem z Pulpetem, a ich trzeci brat (cały agutkowy) miał najwcześniej rezerwację. Ale potem rezerwację odwołano. U nas adopcja się trochę odwlekała, a agutkowi trafił się super dom we Wrocławiu. I na Diega i Julianka też miano chrapkę. Więc świńskim targiem, żeby nie skazywać żadnego na samotność, dogadałyśmy się, Julian dostał na imię Doszek i z Kokoszkiem pojechali. Diego z Pulpetem jakiś czas potem zawitali do nas.
Ale latem wrocławskie świnki z powodu alergii wrócili do Kimery, a później były u mnie na wakacjach i Król Julian już został.
Z bratem i z Guciem nie dogadywał się, u mnie też mieszkał w osobnej klatce pół roku.
Kokoszek u mnie na wakacjach

Ich kumpel Gucio - najdziksza dzika świnia
