W domku czekał na niego 3 letni Larry. Larry jest czarnym 3 letnim samcem miziakiem, podobnym do Foczki. Zabrany na ręce przed łączeniem zaczął mnie lizać i generalnie był panem prosiem za pan brat z każdym domownikiem. Został wyznaczony teren pod łączenie no i nastąpiło najśmieszniejsze łączenie jakie widziałam. Oczywiście Tulipan w ogóle nie przejął się wagą i kalibrem kolegi no i sprawnie przejął rządy. Trochę szczękania zębami, niewielkie zwarcia ale na spokojnie, był czas by zakąsić coś z obficie zastawionego stołu. Ani jeden nie puścił smrodka, Tulipan bardziej kombinował jak może wyjść, pozwiedzać lokum, a Larry strategicznie leżał na misce. Gdy już Larremu znudziła się natarczywość Tulipana, zaczął go po prostu... wylizywać, co Tulipan przyjął właściwie, gadając z zadowoleniem.
Następnego dnia rano, byli tak zżyci, że Tulipan głośno oprotestowywał wyjęcie kumpla z klatki...
Rodzina przyjęła ciepło Tulipana, zażarcie tocząc dyskucję co do imienia, było to intensywniejsze od łączenia. Lubię, gdy nasze świnki trafiają do tak ciepłych, pełnych życzliwości ludzi.
zatem
niech chłopakom żarełko i sianko ściele się pod łapki obficie, spotyka ich codzienna obfitość pieszczot i wybiegów a na cały dom spływa morze szczęścia, miłości i dobra!
Howgh!


