Re: Lusia staruszka - leczenie (adopcja wstrzymana)
: 08 sty 2018, 9:03
Właściwie to ja widzę i widziałem.
Co do zaniedbania: peruwianka miała piękną sierść/włos i ogólnie wygląd jak zdrowa świnka, pod warunkiem że nie spojrzeć na pyszczek, miała hmm... Zajady? I strupki na nosku. Leczenia nie pamiętam, wiem tylko że nie trwało dłużej niż 3 tygodnie. Nigdy jej nie zapomnę bo w tym czasie miałem psa wilka który uwielbiał polować na gryzonie większe niż mysz, dla uspokojenia nic jej nie zrobił bo prawie nigdy nie spotkali się na wolności. Pies spacerował w czasie gdy prosiak hasał po mieszkaniu. Tylko raz się zdarzyło że proś nie został zamknięty przed przyjęciem psa.... Reakcja była szokująca... Spodziewałem się dwóch sytuacji
1 prosiak ucieknie ze strachu i będzie ciężko go wyciągnąć...
2 pies zje prosiaka....
Skubani skorzystali z 3 bramki, pies był w szoku... Ja tym bardziej. Świnka oparła się o nos psa i go obwąchiwała jakby nie było zagrożenia...
Podobno świnki są płochliwe....
Co do zaniedbania: peruwianka miała piękną sierść/włos i ogólnie wygląd jak zdrowa świnka, pod warunkiem że nie spojrzeć na pyszczek, miała hmm... Zajady? I strupki na nosku. Leczenia nie pamiętam, wiem tylko że nie trwało dłużej niż 3 tygodnie. Nigdy jej nie zapomnę bo w tym czasie miałem psa wilka który uwielbiał polować na gryzonie większe niż mysz, dla uspokojenia nic jej nie zrobił bo prawie nigdy nie spotkali się na wolności. Pies spacerował w czasie gdy prosiak hasał po mieszkaniu. Tylko raz się zdarzyło że proś nie został zamknięty przed przyjęciem psa.... Reakcja była szokująca... Spodziewałem się dwóch sytuacji
1 prosiak ucieknie ze strachu i będzie ciężko go wyciągnąć...
2 pies zje prosiaka....
Skubani skorzystali z 3 bramki, pies był w szoku... Ja tym bardziej. Świnka oparła się o nos psa i go obwąchiwała jakby nie było zagrożenia...
Podobno świnki są płochliwe....