Strona 2 z 25

Re: Lusia staruszka - leczenie (adopcja wstrzymana)

: 08 sty 2018, 9:03
autor: Mk1609
Właściwie to ja widzę i widziałem.
Co do zaniedbania: peruwianka miała piękną sierść/włos i ogólnie wygląd jak zdrowa świnka, pod warunkiem że nie spojrzeć na pyszczek, miała hmm... Zajady? I strupki na nosku. Leczenia nie pamiętam, wiem tylko że nie trwało dłużej niż 3 tygodnie. Nigdy jej nie zapomnę bo w tym czasie miałem psa wilka który uwielbiał polować na gryzonie większe niż mysz, dla uspokojenia nic jej nie zrobił bo prawie nigdy nie spotkali się na wolności. Pies spacerował w czasie gdy prosiak hasał po mieszkaniu. Tylko raz się zdarzyło że proś nie został zamknięty przed przyjęciem psa.... Reakcja była szokująca... Spodziewałem się dwóch sytuacji
1 prosiak ucieknie ze strachu i będzie ciężko go wyciągnąć...
2 pies zje prosiaka....
Skubani skorzystali z 3 bramki, pies był w szoku... Ja tym bardziej. Świnka oparła się o nos psa i go obwąchiwała jakby nie było zagrożenia...
Podobno świnki są płochliwe....

Re: Lusia staruszka - leczenie (adopcja wstrzymana)

: 09 sty 2018, 0:09
autor: porcella
Lusia jest naprawdę nieustraszona!

A to dowód naoczny jej upodobania do wycieczek - skrobanie pazurkami po podłodze jest dość denerwujące - ale nic nie poradzę :-)

https://youtu.be/OPxVHZuwiAM

Re: Lusia staruszka - leczenie (adopcja wstrzymana)

: 09 sty 2018, 0:18
autor: joanna ch
:shock: to siedmiolatce wypada tak popylać że aż kuper podskakuje???

Re: Lusia staruszka - leczenie (adopcja wstrzymana)

: 09 sty 2018, 10:58
autor: porcella
No właśnie! :102:
Gdyby nie te zęby, to bylaby mlódka...

Re: Lusia staruszka - leczenie (adopcja wstrzymana)

: 09 sty 2018, 11:18
autor: Mk1609
Śliczna świnka... Faktycznie jak na 7 latke jest żywa niczym niespełna roczna... Choć co ja mogę porównać... Moja pierwsza świnka miała około 5 lat i była samotna... Chyba że mogę liczyć wilczura jako towarzystwo... Ale wtedy nie wiedziałem że powinny być dwie.

Re: Lusia staruszka - leczenie (adopcja wstrzymana)

: 09 sty 2018, 16:49
autor: porcella
Najbardziej mi sie podoba, że ona nie smyrga, jak przerażony gryzoń, tylko właśnie spokojnie sobie, jak napisała Joanna - "popyla". Zwiedza, poznaje spaceruje.
Dr mówi, żeby przedłużyć antybiotyk skoro pomaga na ten katar paskudny - o 1 pastylkę, czyli jeszcze tydzień, bo po 1/5, a mamy jeszcze 2/5 z poprzedniej.

Re: Lusia staruszka - leczenie (adopcja wstrzymana)

: 09 sty 2018, 17:44
autor: Mk1609
Chyba większość długowłosych tak ma. Moi też tak popylają, pod warunkiem że się nie wystraszą. Podoba mi się to u nich że jeden za drugim biega więc łatwo ich ogarnąć...

Re: Lusia staruszka - leczenie (adopcja wstrzymana)

: 09 sty 2018, 23:27
autor: porcella
Wieczorem babunia wciągnęła 20 ml. papki i zagryzła pietruszką. Odbyła zwyczajową przechadzkę i poszła spać.

Re: Lusia staruszka - leczenie (adopcja wstrzymana)

: 10 sty 2018, 6:07
autor: zwierzur
Jaką ma "zalotkę" na zadku... :D

Re: Lusia staruszka - leczenie (adopcja wstrzymana)

: 10 sty 2018, 6:31
autor: Anulka1602
Śliczna :love:
I jak grzecznie sobie spaceruje :love:
No i to skrobanie pazurkami po panelach :laugh: uwielbiam jak moje 3 szczotki latają po panelach, mam wtedy wrażenie że układają nową muzykę :laugh: