Masz rację.. Kimi mogła nie przeżyć tego porodu. To aż nieprawdopodobne, że ona w ogóle dała radę urodzić tak dużego malucha. Udusił się zapewne

Dałam jej na imię Nida. Pochowałam koło domu, tam gdzie leżą moje świnki.
Oby reszta dzieciaków rosła zdrowo- jak na razie mają się świetnie- piją mleczko raz od mamy, raz od ciotki
