No i dalej, po kolankowaniu damy, zmęczone też po dniu pełnym wrażeń, choć chyba bardziej dla mnie niż dla panienek.
Zaraz napiszę, co mi za cyrk odstawiły!
Otóż żarłacz biały, Naewia rozbójnik (nawet fryzurkę ma na punka), gdy tylko wyszłam do łazienki, zwiała z wybiegu. Przewróciła pudełko, na szczęście nie robiąc krzywdy sobie ani Gajce i nawiała. Wracam, patrzę, Gajka siedzi grzecznie w kapciochu i gada, ale białej kulki nigdzie nie ma. Popłoch i zawał. Przeszukałam pokój kilka razy, przerwałam biednej Cynthii (pozdrawiam!) przygotowania do wyjścia, ale w końcu znalazłam paskudę. Znalazła jedno z bardziej niedostępnych miejsc w pokoju i uznała je za świetną norkę. Wyciągnąć jak jej nie miałam, bo bym musiała łóżko rozbierać. Pomóc mi kto nie miał, bo praca. Ileż ja się strachu najadłam próbując wywabić Naewię z dziury! Chciałam ją wyciągnąć na ulubione liście kalarepki, ale jest szybsza od mnie, więc porwała wszystkie liście jakie miałam i dalejże do dziury
! Gdyby nie Gajka, to bym jej chyba nigdy nie wyciągnęła. Bo mała stęskniła się za koleżanką i jak zaczęła nawoływać, coraz głośniej i głośniej po samotnej godzinie w klatce, to się Naewia zainteresowała i wylazła z dziury
. Dziurę szybko zatkałam i złapałam uciekiniera.
A specjalne podziękowania należą się jeszcze Lilith88 - dzięki niej pannice coraz lepiej się dogadują. Teraz mogą mieć już znowu kapcioszki w klatce i już się o nie nie tłuką
!
Ogólnie nie zamieniłabym tych rozbójników kochanych na żadne inne
.