Cześć!
przepraszamy za długi okres bez odpowiedzi z naszej strony.
Czas na podsumowanie ostatniego tygodnia zmagania się z chorobą świniaka.
Od naszego ostatniego posta Pablowi polepszało się z dnia na dzień. Jadł, biegał, skakał, czasem nawet chrumkał.
W poniedziałek czekała Nas wizyta u weterynarza, która miała być odpowiedzią na pytanie, czy Pablo będzie potrafił samodzielnie funkcjonować bez karmienia strzykawką.
Na całe szczęście, wet powiedział że zęby Pabla ścierają się prawidłowo (gdyby ścierały się ukośnie, świadczyłoby to o niedowładzie szczęki i było by to wyrokiem na karmienie granulatową papką do końca życia).
Niestety, mimo że na tą wiadomość odetchnęliśmy z ulgą, problemów jest ciąg dalszy. Weterynarz potwierdził problem z tylnymi stawami skokowymi Pabla, co skutkuje tym że Pablo nie potrafi trzymać łapek "normalnie" kiedy siedzi i trzyma je pod dziwnymi kątami. Dostał suplement kolagenowy, za miesiąc kolejna kontrola. Być może potrzebne będzie dodatkowe leczenie, być może zostanie mu tak do końca życia.
Problem numer dwa: Pablo nie pije z poidełka, z miseczki ani z niczego innego co nie jest strzykawką albo mokrym palcem. Nie wiemy co na to poradzić, problem zrodził się z powodu leku bo przez trzy miesiące w sklepie Pablo pił normalnie.
Problem numer trzy: Pablo po zatruciu Fiprexem stał się "autystyczny", nie mówię tu o typowym nieruchomieniu ze strachu. Miewa momenty gdy staje buźką w kąt tyłem do wszystkich i siedzi, by za chwile rzucać się z kwikiem popcornując w klatce i próbując "okazywać miłość" Diegowi. Zdarza się że zaczyna bez powodu wyć przeraźliwie, prawie jak z bólu, pomimo tego że siedzi w ciepłym kocyku i nic złego mu się nie dzieje. Im więcej czasu mija od zatrucia lekiem, tym częściej obserwujemy takie zachowanie.
Będziemy informować co jakiś czas o postępach i po kolejnej kontroli u weterynarza.
Dzięki wszystkim za odpowiedzi i pomoc
moje własne: Diego, Rupert, Junior
w DS: Cynamon, Ember, Fluffy, Kopi, Rino, Vesuvio, Albert
Za TM: Kardamon, Gustaw, Pablo, Miki, Silent