 
 Niech żyje jak najdłużej
 ,bo 7 lat zycia. świnki..to juz taki dziadziuś
 ,bo 7 lat zycia. świnki..to juz taki dziadziuś  
 a nie wyglada...nie wyglada

Moderator: pastuszek
 
  ,bo 7 lat zycia. świnki..to juz taki dziadziuś
 ,bo 7 lat zycia. świnki..to juz taki dziadziuś  
 
 poproszę wygłaskać kawalera , wycałować od ciotki Ameby, jestem  zakochana w Gabrysiu
   poproszę wygłaskać kawalera , wycałować od ciotki Ameby, jestem  zakochana w Gabrysiu  
   .A gdzie Gabryś  był na wakacjach?
 .A gdzie Gabryś  był na wakacjach? 
 
Gabryś kocha ciepełko i żaden upał mu niestraszny.CocoChanell pisze:Jak tam mu sie zyje w tych upałach?:D
 
 Najpierw poniosło go aż do Wrocławia, gdzie poznał tchórzofretkę Fredzia, a później nad jezioro. Wprawdzie się nie kąpał ^^, ale ile świeżutkiej trawy i mlecza się najadł (domek letniskowy był w lesieAmeba pisze:A gdzie Gabryś był na wakacjach?
 )!
)! 
 
 ja ci  go ukradnę  i nie oddam   ponieważ moje  Panny na Niego lecą
  ja ci  go ukradnę  i nie oddam   ponieważ moje  Panny na Niego lecą  
 . Ja to siedzę w domu  z moimi knurami i się pocę, nic nam się nie chce. Moje świnie leżą jak zabite , a młodsze od Gabrysia o wiele, nie maja w sobie ducha przygody , i zwiedzania tylko się walają, wstają do jedzenia, walną boba i dalej gniją
  . Ja to siedzę w domu  z moimi knurami i się pocę, nic nam się nie chce. Moje świnie leżą jak zabite , a młodsze od Gabrysia o wiele, nie maja w sobie ducha przygody , i zwiedzania tylko się walają, wstają do jedzenia, walną boba i dalej gniją  A pomysł na zdjęcia hmmm  tu nie trzeba za wiele byle Gabryś był na zdjęciach na pierwszym planie, on jest tak cudny
 A pomysł na zdjęcia hmmm  tu nie trzeba za wiele byle Gabryś był na zdjęciach na pierwszym planie, on jest tak cudny   ze nawet się nie zwraca uwagi na tło , tylko zaraz wzrok przykuwa on  prześliczny  świnek
 ze nawet się nie zwraca uwagi na tło , tylko zaraz wzrok przykuwa on  prześliczny  świnek 
 Po drodze na bieżąco zrywałam mu zieleninkę, a kosz, który po jakimś czasie zaczynał mi ciążyć, niósł tata.
 Po drodze na bieżąco zrywałam mu zieleninkę, a kosz, który po jakimś czasie zaczynał mi ciążyć, niósł tata.  
  
 


 
  