Jest tak sobie, tzn. w sumie nie wiadomo jak. Pękła błona bębenkowa - to dobrze, zmniejszyło się ciśnienie, ropa ma którędy uchodzić. Natomiast nie wiem teraz, czy ta leciutka poprawa to była zasługa antybiotyku, czy właśnie tego pęknięcia

. Do poniedziałku cały czas enrofloksacyna podskórnie, cipronex do ucha i metacam do pysia, żeby się mały z bólu nie zawinął. Albo będzie wyraźna poprawa, albo robimy rtg i płukanie

(brr!). Na razie liczę na poprawę, bo nagle Szogun zaczął korzystać z hamaków

i nie daje się przeganiać Twisterowi. Wcześniej kicał bardziej oszczędnie
