Wyniki badania krwi poprawiły się, ale sam Olek czuje się gorzej

. Jest mniej aktywny, myślę że to znowu hormony buzują.
Uznałam, ze nie ma wyjścia i szykujemy się do zabiegu usunięcia guza tarczycy. Rokowania w jego obecnym stanie są niestety ostrożne, ale jest to jedyna szansa na zapewnienie mu komfortowego życia. Inaczej cały czas będzie trwał w takich wahaniach od względnie dobrego do bardzo złego samopoczucia, a dodatkowo w każdej chwili mogą wystąpić przerzuty.
Trzymajcie kciuki!