Marianka w sumie ma się dobrze do czasu, kiedy nie trzeba obcinać jej pazurków - wtedy jest zawał i darcie japy, bo przeciez na pewno bez znieczulenia obetną kończynę (w najlepszym wypadku jedną).

Żarty żartami, ale takiego wypłoszo-świnaka dawno u mnie nie było.
Marianka torbiel na nerce nadal ma, wchłonąć się jak na razie nie chce. Nie podobało mi, jak nawet w spoczynku i bez nerwów, faluje boczkami, i wybrałyśmy się do lekarza. Nasza pani wet, wysłała nas dalej na echo serca. Dr kiwał głową, że taka młoda świnka i już coś nie tak z tym serduchem ma. Na razie zostawił bez leków, kontrola pod koniec kwietnia, oby jej się nie pogorszyło
Poza tymi ukrytymi w małym ciałku problemami ze zdrowiem - w porządku, śmiga po klatce, domaga się głośno o jedzenie

Malutka pozdrawia wszystkich cieplutko i życzy zdrowia
