Mania [*], Frania, Maja

Tutaj opowiadamy o naszych pupilach.

Moderator: pastuszek

Regulamin forum
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
ODPOWIEDZ
Minerwa85
Posty: 6
Rejestracja: 03 maja 2021, 9:16
Miejscowość: Warszawa
Kontakt:

Mania [*], Frania, Maja

Post autor: Minerwa85 »

Witajcie,
Przygnało mnie do Was smutne pożegnanie z Manią, którą poddaliśmy eutanazji. Naszą historię opisałam w dziale "ku pamięci". Maniutka miała 3,5 roku i była świnką z zoologika. Z Manią przyjechała też Frania. Dwa odmienne charaktery. Mania - spokojny przytulas i nerwowa Frania, która koleżankę traktowała ząbkami, a dużych bardzo długo nimi straszyła. Nie ma co, obie musiały przejść piekło. Mania - przyszła do nas z obgryzionym uszkiem, Frania nie dała się dotknąć. Dopiero po tym, jak malutka zachorowała zaczęłam zgłębiać temat sklepów zoologicznych i pseudohodowli. Ale i tak nie żałuję, że mogliśmy się zająć Manią i nadal zajmować się Franią.

Chyba każdy, kto straci przyjaciela ma myśl - nigdy więcej. Ale została Frania i to przez wzgląd na nią zaczęłam szukać jej towarzysza. Znalazła się świneczka z zarejestrowanej hodowli i tak oto jest z nami Maja, która ma 2,5 roku. Pogodna istotka, jeszcze się nas boi, ale nas obwąchuje, jak i każdy kąt. Natomiast między świnkami sytuacja jest bardzo napięta.

Ma łączenie przygotowałam wszystko wg wskazówek, przede wszystkim forumowych. Neutralny teren, przetarcie powierzchni wodą z octem, itp. Przygotowałam ręcznik i czekałam w gotowości, ale nie zdążyłam nawet zareagować, jak już doszło do kotłowaniny. Frania zaczęła warczeć, Maja nie pozostała dłużna. W ruch poszły zęby i świniaczki stworzyły w ułamku sekundy jedną puchatą kulę. Po rozdzieleniu: Maja ma wyrwany kawałeczek wewnętrznej strony uszka. Frania straciła kilka kępek sierści. Panie spały osobno, z resztą nawet nie próbowałam ich razem zamykać w klatce. Następnego dnia sytuacja wydawała się już lepsza. Nic bardziej mylnego, tylko przekroczyłam próg pokoju - puchata kula, mimo że jak wychodziłam jadły zgodnie z ustawionych w odległości od siebie talerzyków. Dzisiaj zaczęłam ograniczać im przestrzeń. Do klatki zainstalowałam wybieg i tam obie wylądowały. Jest otwarty, żeby w razie czego była otwarta droga ucieczki. Leżą każda w swoim rogu, drzemią i jedzą. Frania zaczęła zgrzytanie ząbkami, na co w odwecie usłyszała ząbki Mai i wybiegła z zagródki.

Trzymajcie kciuki. Czuję, że łatwo nie będzie.
Pozdrawiam,
Marta
Awatar użytkownika
porcella
Moderator globalny
Posty: 23114
Rejestracja: 07 lip 2013, 22:39
Miejscowość: Warszawa
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
Kontakt:

Re: Mania [*], Frania, Maja

Post autor: porcella »

:fingerscrossed:
"Człowiek jest odpowiedzialny za to, co oswoił" A. de St Exupery
kontakt tylko porcella7@gmail.com
Awatar użytkownika
sosnowa
Posty: 15290
Rejestracja: 19 paź 2013, 11:11
Miejscowość: Warszawa
Lokalizacja: Warszawa Saska Kępa
Kontakt:

Re: Mania [*], Frania, Maja

Post autor: sosnowa »

Trzymam bardzo mocno
Temat pseudo to jest bardzo bolesna i w sumie niejednoznaczna moralnie sprawa. No i na pewno to nie ich wina, że były z takiego miejsca. Więc się cieszę, że trafiły do Ciebie i było im dobrze. A zarejestrowana hodowla to w ogóle ok.

Dbajcie o siebie!
EwaTychy29
Posty: 25
Rejestracja: 09 gru 2020, 18:10
Miejscowość: Tychy
Kontakt:

Re: Mania [*], Frania, Maja

Post autor: EwaTychy29 »

Witaj, trzymam kciuki za łączenie! U mnie lata temu był problem z chłopakami. Teraz mam same dziewczyny i jest spokój (odpukać). Pochwalisz się prosiakami?
Pozdrawiam.
Minerwa85
Posty: 6
Rejestracja: 03 maja 2021, 9:16
Miejscowość: Warszawa
Kontakt:

Re: Mania [*], Frania, Maja

Post autor: Minerwa85 »

Dziękuję za Wasze kciuki. Pomogły :)
Jak pisałam wcześniej, łączenie miało krwawy początek. Uszko Mai się już jednak dawno zagoiło (przy tej okazji - maść z miodem manuka działa cuda), a na Frani pozostał już tylko jeden ślad po zębach nowej koleżanki (w sumie może być to i po którymś z zastrzyków). Miłości nie ma i nie będzie, ale nastąpił wyczekiwany etap tolerowania się. Zdarza się jeszcze pokaz siły raz z jednej, raz z drugiej strony, ale kończy się tylko na podnoszeniu główki - która wyżej i potem ucieczka. Panie jedzą z jednej miseczki. Frani zdarza się nawet wylegiwać przy zadku Mai, choć bardziej stawiam na to, że na wszelki wypadek woli odpoczywać bliżej miski, niż chodzi jej o względy towarzyskie. Nastąpił podział terytorium. Maja na sypialnię obrała sobie klatkę, Frania woli spać na wybiegu.
Nie wiem, czy komukolwiek przyda się moje doświadczenie, ale może nie zaszkodzi napomknąć. Kiedy zanosiło się na starcie, przestałam stać nad nimi z ręcznikiem. Wychodziłam, nasłuchiwałam i (gdy ostatecznie do starcia nie dochodziło) wracałam dopiero kilku minutach zupełnie świniaczki ignorując. Potem zaczął się etap głaskania. Jedna po mojej lewej, druga po prawej stronie - tylko kontakt wzrokowy. I nie było mowy, żeby przestać miziać Franię choćby na sekundę, bo zaraz wstawała z podniesioną głową i zaczynała domagać się sprawiedliwości, a raczej niesprawiedliwości - czyli skupieniu się tylko na niej :)
Jesteśmy po drugiej terapii odrobaczania obu, bo okazało się nowa koleżanka przybyła z pasażerami na gapę. Pierwsza seria się nie powiodła, ale niedługo zaczynam zbieranie granacików i zobaczymy, czy coś tam jeszcze siedzi. I z dobrych wieści - na płuckach Frani zostały ślady po zapaleniu, ale z usg wynika, że wygrałyśmy. Pęcherz też już ok. Cukier spadł. A wątrobę trzeba przebadać, ale przez te upały - jakoś nie mogę się zebrać, żeby jechać z Franią na krew. I zostaje kwestia tej operacji - usunięcie przerostu gruczołu mlekowego. Nie umiem podjąć decyzji. Boję się. A wiem, że kiedy Frania się podkuruje trzeba będzie się na coś zdecydować :( Po Mani ...... nie wyobrażam sobie tego....

Ale to jeszcze nie wszystko. Nie mogę przestać myśleć o tym, że mogłabym dać dom jeszcze jakiejś jednej istotce. Teraz sytuacja jest inna, niż kiedy do Was dołączyłam. Frania ma już towarzystwo. Przeszłyśmy proces łączenia, który dla żadnej z nas trzech nie był łatwy. Obie są tak charakterne i uparte, że nie wiem, czy w ogóle taka misja by się powiodła, ale... ale jakoś chodzi mi to głowie. Co Wy o tym sądzicie?

A obie dziewczyny przedstawię, bo mam nawet ich WSPÓLNE !!! focie (nie omieszkałam tych wiekopomnych, pierwszych chwil we względnej zgodzie, dokumentować). Dajcie mi proszę tylko chwilę odsapnąć. Przez prawie miesiąc - codziennie wyparzanie wszystkiego - w związku z tymi paskudztwami na gapę - dało nam trochę w kość).

Pozdrawiam Wszystkich :)
Minerwa85
Posty: 6
Rejestracja: 03 maja 2021, 9:16
Miejscowość: Warszawa
Kontakt:

Re: Mania [*], Frania, Maja

Post autor: Minerwa85 »

https://zapodaj.net/75945b302fc92.jpg.html

https://zapodaj.net/0c33a85cbed90.jpg.html

Przedstawiamy się:
- Frania w beli
- Maja w brązie

Wylegiwanie się i oględziny świeżo wyharatanej dziury (musiałam usunąć schodki, bo Maja nie potrafiła po nich przechodzić i przyszło mi do głowy tylko takie rozwiązanie).
Awatar użytkownika
sosnowa
Posty: 15290
Rejestracja: 19 paź 2013, 11:11
Miejscowość: Warszawa
Lokalizacja: Warszawa Saska Kępa
Kontakt:

Re: Mania [*], Frania, Maja

Post autor: sosnowa »

Prześliczne są! I jeśli to nie specjalnie pozowane zdjęcie, to dobrze ze sobą żyją.
Moim zdaniem im potrzeba chłopa. Weź adoptuj jakiegoś kastrata i zobaczysz, jak się wszystko pięknie ułoży i baby się pokochają (przecież z kimś trza męża obgadać :lol: ). Takie stado, czyli kastrat i 2 samice jest optymalne moim zdaniem, a coś akurat na ten temat wiem. Od lat tak u mnie było i każdemu polecam.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasze świnki”