Przyjaciele Lorda Pontusa
Moderator: silje
- zwierzur
- Posty: 3919
- Rejestracja: 24 sie 2016, 21:59
- Miejscowość: Warszawa
- Kontakt:
- porcella
- Moderator globalny
- Posty: 23202
- Rejestracja: 07 lip 2013, 22:39
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
- Kontakt:
Re: Przyjaciele Lorda Pontusa
https://www.sanparks.org/webcams/ tylko trzeba posiedzieć i popatrzeć, albo mieć fart. Byłam tylko w Addo, tam, gdzie słonie. ale w ogóle to bajka była
- zwierzur
- Posty: 3919
- Rejestracja: 24 sie 2016, 21:59
- Miejscowość: Warszawa
- Kontakt:
Re: Przyjaciele Lorda Pontusa
Jutro sobie popatrzę na spokojnie. U nas tak Przybylski siedział. Bywało, że w wodzie po szyję... Ale zdjęcia robił ładne, nie przeszkadza nawet brak koloru.
Dobre chwile są jak wisienki na torcie...
- porcella
- Moderator globalny
- Posty: 23202
- Rejestracja: 07 lip 2013, 22:39
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
- Kontakt:
Re: Przyjaciele Lorda Pontusa
a nie Puchalski? Mam kilka jego albumów, owszem, genialne. Moje to wiesz, turystyczne.
- sosnowa
- Posty: 15295
- Rejestracja: 19 paź 2013, 11:11
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa Saska Kępa
- Kontakt:
Re: Przyjaciele Lorda Pontusa
góralek na żywo, to jest to!
- zwierzur
- Posty: 3919
- Rejestracja: 24 sie 2016, 21:59
- Miejscowość: Warszawa
- Kontakt:
Re: Przyjaciele Lorda Pontusa
porcella pisze:a nie Puchalski? Mam kilka jego albumów, owszem, genialne. Moje to wiesz, turystyczne.

Dobre chwile są jak wisienki na torcie...
- porcella
- Moderator globalny
- Posty: 23202
- Rejestracja: 07 lip 2013, 22:39
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
- Kontakt:
Re: Przyjaciele Lorda Pontusa
Będzie o Loczku
O 17.40 wyruszyliśmy z Loczkiem do Vetcardii na kontrolne echo o 18.30. Po sześciu tygodniach bez vetmedinu. Już o 18.25, kiedy nadal staliśmy na Zielenieckiej, poruszając się z prędkością nażartego żółwia, zadzwoniłam do vetcardii uprzedzić, że się spóźnię. No i się spóźniłam. 20 minut. Z Mokotowa na Pragę - godzina i 10 minut. Nie warto wspominać, że jest to teoretycznie pora po korkach popołudniowych.
Loczek był wściekły, głodny, zasikany. Taki wściekły świetnie się nadał do badania u kardiologa, wiadomo, jakby cos, to się na pewno wtedy pokaże.
No i się NIC NIE POKAZAŁO!!!
kontrola za pół roku, leki nadal odstawione.
Oczywiście spóźniłam się więc i do dr Magdy w Medicavecie, no bo się wszystko poprzesuwało i caly misterny plan szlag trafił.
A tu czekało kolegę: pobieranie krwi, omawianie wyników badania moczu,, kontrolne rtg płuc i obejrzenie zębów. O ogolnym klinicznym nie wspomnę.
Krew pobrana. Co zaś do reszty - klinicznie zdrowy, w płucach czysto, wyniki moczu idealne, szkliwo się odbudowało na blask (polecamy KinonD3 i wiaminę C, oczywiście osobno
) więc w sumie największe zmartwienie nasze teraz to kaszak na udzie, który chyba trzeba będzie jednak usunąć, bo jakby nabrał...
Po uiszczeniu się, uznałam, że jak bankrutować, to czy na sto tysięcy, czy na sto dziesięć - żadna różnica! i wróciliśmy taryfą...
Aha! Braci RR mieszka już tylko dwóch. Ramonek-Bezogonek pojechał do Dodi-25 i tam ona myśli, czy z nim wytrzyma. A wcale nie jest to takie oczywiste, bo się smarkacz nie umie zachować: https://youtu.be/kWszya_Pyp4

O 17.40 wyruszyliśmy z Loczkiem do Vetcardii na kontrolne echo o 18.30. Po sześciu tygodniach bez vetmedinu. Już o 18.25, kiedy nadal staliśmy na Zielenieckiej, poruszając się z prędkością nażartego żółwia, zadzwoniłam do vetcardii uprzedzić, że się spóźnię. No i się spóźniłam. 20 minut. Z Mokotowa na Pragę - godzina i 10 minut. Nie warto wspominać, że jest to teoretycznie pora po korkach popołudniowych.
Loczek był wściekły, głodny, zasikany. Taki wściekły świetnie się nadał do badania u kardiologa, wiadomo, jakby cos, to się na pewno wtedy pokaże.
No i się NIC NIE POKAZAŁO!!!

Oczywiście spóźniłam się więc i do dr Magdy w Medicavecie, no bo się wszystko poprzesuwało i caly misterny plan szlag trafił.
A tu czekało kolegę: pobieranie krwi, omawianie wyników badania moczu,, kontrolne rtg płuc i obejrzenie zębów. O ogolnym klinicznym nie wspomnę.
Krew pobrana. Co zaś do reszty - klinicznie zdrowy, w płucach czysto, wyniki moczu idealne, szkliwo się odbudowało na blask (polecamy KinonD3 i wiaminę C, oczywiście osobno

Po uiszczeniu się, uznałam, że jak bankrutować, to czy na sto tysięcy, czy na sto dziesięć - żadna różnica! i wróciliśmy taryfą...
Aha! Braci RR mieszka już tylko dwóch. Ramonek-Bezogonek pojechał do Dodi-25 i tam ona myśli, czy z nim wytrzyma. A wcale nie jest to takie oczywiste, bo się smarkacz nie umie zachować: https://youtu.be/kWszya_Pyp4
- joanna ch
- Posty: 5254
- Rejestracja: 24 cze 2014, 16:55
- Miejscowość: Warszawa Saska Kępa
- Kontakt:
Re: Przyjaciele Lorda Pontusa
No uparty mały zbok
Biedny Loczysław, oczami duszy zobaczyłam go głodnego wściekłego i zasikanego...

Biedny Loczysław, oczami duszy zobaczyłam go głodnego wściekłego i zasikanego...

- sosnowa
- Posty: 15295
- Rejestracja: 19 paź 2013, 11:11
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa Saska Kępa
- Kontakt:
Re: Przyjaciele Lorda Pontusa
Oooo, to jechałyśmy ze świ iamiw tym samym korku, tylko w innych kierunkach. I się nie spotkałyśmy w.MV.
Brawo Loczers! Tak trzymać!
Co do bankructwa, to w tym tygodniu przepuściłam na świnie kurtkę zimową. Znaczy kolejny rok będę ganiała w starej. Obym w niej ganiała ze świadomością, że w domu Gruby żre se siano. To i buty dołożę. Dwie pary. Sto par
Brawo Loczers! Tak trzymać!
Co do bankructwa, to w tym tygodniu przepuściłam na świnie kurtkę zimową. Znaczy kolejny rok będę ganiała w starej. Obym w niej ganiała ze świadomością, że w domu Gruby żre se siano. To i buty dołożę. Dwie pary. Sto par
- jolka
- Wiceprezes ds. adopcyjnych
- Posty: 7900
- Rejestracja: 27 sie 2014, 20:57
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
- Kontakt:
Re: Przyjaciele Lorda Pontusa
Brawo Loczek. Ja zdecydowanie wolę jezdzic do wetów rano- nerw nie mam na korki.
z małego się usmialam, ale sobie radzi ha ha
a co do kasy i bankructwa to mam podejscie podobne i tez najczęsciej jeżdzę ze świniami Uberem
z małego się usmialam, ale sobie radzi ha ha
a co do kasy i bankructwa to mam podejscie podobne i tez najczęsciej jeżdzę ze świniami Uberem

Chantal Jaśminka TM /16.11.2014
Kafelek TM 04.06.2018-
Zuzia TM 21.06.2018
Myszka TM 26.12.2018
Grusia TM 15.11.2019
Patryczek TM-21.12.2020
Olala TM-2.04.2021
Agatka TM-8.07.2021
Blusia TM-6.08.2021
Kafelek TM 04.06.2018-
Zuzia TM 21.06.2018
Myszka TM 26.12.2018
Grusia TM 15.11.2019
Patryczek TM-21.12.2020
Olala TM-2.04.2021
Agatka TM-8.07.2021
Blusia TM-6.08.2021