Martus bo moje swinki tylko jedza i spia ...nic sie nie dzieje i wszystkie foty bylyby takie same.martuś pisze:Pewnie, że pamiętamy! Tylko zdecydowanie za rzadko wrzucasz
Szczerze to ta zmiana nie wygląda jak kaszak...
A jak kosze? Dalej urządzają demolkę czy się uspokoiły?
Kosze maja sie swietnie. Duzo biegaja po domu i przestaly sie rzucac na swinki wiec wypuszczam ich w salonie gdzie Angelo z Diablem mieszkaja. Chodza kolo siebie i w ogole nie reaguja. Kosze nawet jedza razem ze swinkami z jednej miski. Juz tak nie demoluja jak na poczatku chociaz zrobily mi ostatnio dziure w kanapie.
Alfie mieszka ze mna w sypialni bo musze miec na niego oko. Stad wiem jak sie meczy w nocy.
Martus to byl kiedys typowy kaszak. Wet powiedzial, ze on ma to tyle lat, ze napewno sa juz tam komorki rakowe, tylko, ze nie ma sensu nawet tego sprawdzac...bo nawet jak ma raka to co zrobie? NA chemie go wysle?
Wet mi zasugerowal, ze jak Alfie bedzie sie za bardzo meczyl to nie ma sensu...i bede musiala podjac decyzje...generalnie to bylam u kilku wetow ostatnio...Kazdy mowi to samo.
JAk go czasami slucham w nocy to sie zastanawiam...ale rano wstaje i Alfie sie drze o zarelko...i znowu mam watpliwosci...i tak ciagniemy juz od jakiegos czasu. Dopoki sa opcje to jest nadzieja. Teraz nasza ostatnia opcja to ta masc ktora ma od wczoraj i moze ten spray co Kimera zasugerowala.
Strasznie mi go zal