Wczoraj jak bylam u weta to mi powiedzial, ze Lewis jest praktycznie umierajacy...oprocz zapalenia pluc I wody w plucach mial zbyt niska temp ciala I byl zbyt odwodniony.
Karmie go ze strzykawki I czesto dopajam...robie co moge, ale Lewis potrzebuje bardzo duzo kciukow zeby sie wygrzebac I wyjsc na prosta...
Dacie radę! Z Dropsem kazali mi się już trzy razy żegnać, ale walczyliśmy i teraz bryka po pokoju... Też woda w płucach, temp 34 stopnie... Walczcie!
Dostał coś oprócz antybiotyku?