Wczoraj pojechałam do sklepu zoologicznego, aby kupić mojemu prosiakowi nowy domek, ponieważ tamten był już w stanie krytycznym. I wybrałam duży, drewniany domek z pięterkiem i schodkami z firmy Trixie. Był on zapakowany tylko w przezroczystą folię. Jako że do firmy Trixie nie mam nic do zarzucenia, wzięłam ten domek. Co prawda nie był tani, bo jego cena wynosiła 62 zł, ale uważałam, że warto tyle wydać, aby nasz prosiak czuł się dobrze. Gdy już byłam w domu, wzięłam się za rozpakowywanie domku i wtedy zauważyłam że w środku niego siedzi kilka robaków

.W jednej chwili zobaczyłam że jeden taki siedzi mi na ręce, przestraszyłam się i energicznie go strzepnęłąm

:

.Robaki były duże, ciemnobrązowe i miały długie czarne czółka. Były bardzo twarde, bo żeby zabić jednego, trzeba było z całej siły uderzyć w niego aż 3 razy. Potem odkurzyliśmy pokój i zobaczyłam że w odkurzaczu są jeszcze 2 takie robaki. Gdy przyjrzałam się domkowi zobaczyłam w nim dyżur dziur, a wśrodku nich tryliardy robaków. Szybko zapakowałem to w reklamówkę i oddałam do sklepu. Naszczęście panie zabrały domek i oddały mi pieniądze. Teraz nie mogę przestać żtć w strachu, że jak został jakiś robak, to złoży u mnie jaja i nie będę mogła się potem tego świństwa pozbyć. Plus jest przynajmniej taki, że nie włożyłam tego domku do klatki, bo Bóg wie co to były za robaki. Razem ze znajomymi przypuszczamy, że to mogły być karaluchy, ale nie mamy pewności. Bardzo proszę, jeśli Wam przytrafiła się kiedyś taka bądź chociaż trochę podobna sytuacja opowiedzcie mi ją. A jeśli wiecie co to mogłybyć za robaki, proszę napiszcie. Mam nadzieję że nie będę miała w mieszkaniu epidemii karaluchów

Pozdrawiam