

Wygoniły go z jego własnej klatki, popłakałam się jak zobaczyłam kapiącą na kocyk krew z jego mordki i później jak piszczał z bólu jak mu obmywałam pyszczek.. Akurat sprzątałam im, wymieniłam świeżo kocyki i odkurzałam dookoła i nagle się Wacik rzucił na niego, bo Gery nie chciał dać się przegonić. Jestem w szoku, bo nie spodziewałam się że ktoś może zagrażać Geremu a najgorsze, że one na siebie też naskakują teraz.. Wacik był przecież do tej pory spokojny, teraz nawet Poziomka gryzie
