Przykra wiadomość, porcello. Szkoda Bezylka. Współczuje.
Moje prośki trzymają się zdrowo, ale nigdy nic nie wiadomo. Zawsze, kiedy daję im warzywa, boję się, że coś się stanie, choć warzywa dokładnie myję, a pomidory to też polewam wrzątkiem i obieram. Kiedyś, to było dawno temu, był u nas w domu królik. Rano dałam mu warzywa przed wyjściem do pracy, w tym pomidora. Po powrocie z pracy, królik już nie żył. Dlatego boję się dawać pomidory, ale daję, ale porządnie je sparzam wodą i obieram.
Przyjaciele Lorda Pontusa
Moderator: silje
- porcella
- Moderator globalny
- Posty: 23177
- Rejestracja: 07 lip 2013, 22:39
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
- Kontakt:
Re: Przyjaciele Lorda Pontusa [*]
Raczej moczę liście w zimnej, niż parzę, a pomidory o tej porze roku to już sama chemia.
za to liście od kalafiora, dobrze wymoczone, są pyszne, a i tak najpyszniejsza trawa, nawet jeśli już przymrożona.
No i korzeniowe...
Chlamydki (ups - Gracje!) się ganiają i podszczypują po okrągłych pupach. Loczek zaś leży wyciągnięty na dlugość połowy 80, chociaż ma otwartą klatkę.
Synkowie Filippy skaczą sobie po głowach, złapanie któregokolwiek graniczy z cudem, Triss usiłował wczoraj skoczyć na główkę z kanapy, złapałam kluskę w locie, nic by mu sie nie stało, bo nisko, ale mało brakowało do slalomu między pudłami
@Katiusha - harmonijka jeszcze jest, drzwi czekają na wolny dzień Majstra, którego nie poganiam, bo przypadkiem wiem, że to, co robi jest naprawdę pilne (mieszkanie dla Pani z Alzheimerem i jej męża), a moje drzwi mogą sobie poczekać.
@Pucko, zjechałam dzisiaj do piwnicy z klatką 60, transporterem, zapasem siana, pudłem po komputerze i stwierdziłam, że oczywiście zostawiłyśmy wczoraj jedno pudło ze szkłem
To jest ósmy ładunek zmywarki... Musiałam dolać nabłyszczacza.
Uzyskawszy trzy puste duże samle (po szkle) podścignęłam znacznie Ład i Porządek. To moje ulubione bliźnięta, ale jeszcze nie udało mi się osiągnąć ich stałej obecności i nic na razie nie zwiastuje, żeby sie osiedlili, a może wtedy pokazałaby się na dłużej równiez ich siostra Fengszuja?
za to liście od kalafiora, dobrze wymoczone, są pyszne, a i tak najpyszniejsza trawa, nawet jeśli już przymrożona.
No i korzeniowe...
Chlamydki (ups - Gracje!) się ganiają i podszczypują po okrągłych pupach. Loczek zaś leży wyciągnięty na dlugość połowy 80, chociaż ma otwartą klatkę.
Synkowie Filippy skaczą sobie po głowach, złapanie któregokolwiek graniczy z cudem, Triss usiłował wczoraj skoczyć na główkę z kanapy, złapałam kluskę w locie, nic by mu sie nie stało, bo nisko, ale mało brakowało do slalomu między pudłami

@Katiusha - harmonijka jeszcze jest, drzwi czekają na wolny dzień Majstra, którego nie poganiam, bo przypadkiem wiem, że to, co robi jest naprawdę pilne (mieszkanie dla Pani z Alzheimerem i jej męża), a moje drzwi mogą sobie poczekać.
@Pucko, zjechałam dzisiaj do piwnicy z klatką 60, transporterem, zapasem siana, pudłem po komputerze i stwierdziłam, że oczywiście zostawiłyśmy wczoraj jedno pudło ze szkłem

To jest ósmy ładunek zmywarki... Musiałam dolać nabłyszczacza.
Uzyskawszy trzy puste duże samle (po szkle) podścignęłam znacznie Ład i Porządek. To moje ulubione bliźnięta, ale jeszcze nie udało mi się osiągnąć ich stałej obecności i nic na razie nie zwiastuje, żeby sie osiedlili, a może wtedy pokazałaby się na dłużej równiez ich siostra Fengszuja?

Re: Przyjaciele Lorda Pontusa [*]
Ja o pomidorach tak ogólnie pisałam. Też nie daję świnkom już pomidorów, sama również ich nie jem o tej porze roku.
Muszę zacząć moczyć liście w zimnej wodzie. Wszystkie warzywa liściaste myję porządnie, korzeniowe myję i obieram.
Boję się o te moje świneczki. Białaski takie są fajne już, rozrabiają, nie uciekają ode mnie, gwałtowny ruch już je nie płoszy. Dziś Bianka szczypnęła Borówkę, a ja akurat siedziałam i je obserwowałam. Mówię do niej "Nie wolno tak robić" i podeszłam bliżej. Bianka patrzy na mnie tymi swoimi dużymi oczkami i robi minkę niewiniątka, główkę przekręciła na bok, a z pyszczka wychodzi sierść Borówki. Taka z tej Bianki jest rozrabiaka. Żałuję, że zdjęcia nie zrobiłam Biance z tą sierścią w pyszczku.
Pozdrawiam Cię, porcello
Muszę zacząć moczyć liście w zimnej wodzie. Wszystkie warzywa liściaste myję porządnie, korzeniowe myję i obieram.
Boję się o te moje świneczki. Białaski takie są fajne już, rozrabiają, nie uciekają ode mnie, gwałtowny ruch już je nie płoszy. Dziś Bianka szczypnęła Borówkę, a ja akurat siedziałam i je obserwowałam. Mówię do niej "Nie wolno tak robić" i podeszłam bliżej. Bianka patrzy na mnie tymi swoimi dużymi oczkami i robi minkę niewiniątka, główkę przekręciła na bok, a z pyszczka wychodzi sierść Borówki. Taka z tej Bianki jest rozrabiaka. Żałuję, że zdjęcia nie zrobiłam Biance z tą sierścią w pyszczku.
Pozdrawiam Cię, porcello

- porcella
- Moderator globalny
- Posty: 23177
- Rejestracja: 07 lip 2013, 22:39
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
- Kontakt:
Re: Przyjaciele Lorda Pontusa [*]
"To ja, Loczek! Tu jestem!"

"Tu byłem. Loczek."


"Tu byłem. Loczek."

- Panna Fiu Fiu
- Administrator
- Posty: 7609
- Rejestracja: 07 lip 2013, 17:15
- Miejscowość: Chorzów
- Lokalizacja: Chorzów
- Kontakt:
- sosnowa
- Posty: 15292
- Rejestracja: 19 paź 2013, 11:11
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa Saska Kępa
- Kontakt:
- porcella
- Moderator globalny
- Posty: 23177
- Rejestracja: 07 lip 2013, 22:39
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
- Kontakt:
Re: Przyjaciele Lorda Pontusa [*]
Loczek jest równie śliczny jak hmmmm wycofany? nieogarnięty?
Od dwóch godzin podsuwam mu różne smakołyki na zewnątrz klatki - chcę, żeby trochę ruszył tłusty zadek i nauczył się wychodzić z klatki.
Wiecie, co zrobił? Wyjęty i posadzony na poduszce obok rzymskiej, odwrócil sie do niej tyłkiem i niezwłocznie wskoczył DO klatki
I tak siedzi, jak ta sierota boża...
W końcu, za drugim wyjęciem, łaskawie wziął zielsko do paszczy.

Axel pojechał do Poznania i tam daje Tostowi czadu (i vice versa), jutro wraca Keira do Filippy i Knedel ze Sroką, swą nowopoślubioną żoną
...
Gracje się wdzięczą, czego dowodem będzie za parę minut filmik na ich wątku.
Od dwóch godzin podsuwam mu różne smakołyki na zewnątrz klatki - chcę, żeby trochę ruszył tłusty zadek i nauczył się wychodzić z klatki.
Wiecie, co zrobił? Wyjęty i posadzony na poduszce obok rzymskiej, odwrócil sie do niej tyłkiem i niezwłocznie wskoczył DO klatki

I tak siedzi, jak ta sierota boża...
W końcu, za drugim wyjęciem, łaskawie wziął zielsko do paszczy.

Axel pojechał do Poznania i tam daje Tostowi czadu (i vice versa), jutro wraca Keira do Filippy i Knedel ze Sroką, swą nowopoślubioną żoną

Gracje się wdzięczą, czego dowodem będzie za parę minut filmik na ich wątku.
- sosnowa
- Posty: 15292
- Rejestracja: 19 paź 2013, 11:11
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa Saska Kępa
- Kontakt:
Re: Przyjaciele Lorda Pontusa [*]
No to Ci się nie nudzi, zwłaszcza w obliczu kręgosłupa, że się tak akrobatycznie wyrażę. 

- pucka69
- Wiceprezes ds. finansowych
- Posty: 13534
- Rejestracja: 07 lip 2013, 18:40
- Miejscowość: Warszawa - Ursynów
- Lokalizacja: Warszawa - Ursynów
- Kontakt:
Re: Przyjaciele Lorda Pontusa [*]
... yyy dopiero doczytałam. ale gdzie? przed windą? przed piwnicą? w piwnicy?porcella pisze:@Pucko, zjechałam dzisiaj do piwnicy z klatką 60, transporterem, zapasem siana, pudłem po komputerze i stwierdziłam, że oczywiście zostawiłyśmy wczoraj jedno pudło ze szkłem![]()
: