Witam i od razu mówię, że temat jeden, ale pytania są dwa, osobne.
Po pierwsze mam problem (?) z oswajaniem świnki - we wtorek minie miesiąc odkąd jest u nas i owszem, można ją miziać na kolanach, można karmić z ręki (o ile z domku wystaje tylko pyszczek), czuje się swobodnie i zdarza jej się leżeć "z nóżką" na polarze, mogę go ręką wytargać z domku, ale podejście do klatki owocuje ucieczką do chałupki i nie ma możliwości, żeby świnka sama podeszłą do ręki. Co robię źle i co jeszcze mogę zrobić? Miziam go regularnie, rękę Żony odrzuca pyszczkiem, a moją bardzo toleruje, ale to tylko wtedy, gdy go wygonię z domu do transportera i potem wyjmę na kolana.
Druga sprawa - mam mniej więcej taką klatkę (http://swinkamorskainfo.blog.onet.pl/wp ... ka_hgg.jpg) i niedawno Żona zrobiła śwince hamak, który rozwiesiliśmy nad piętrem, powyżej miski. Do tej pory świnka ładnie wydalała w ten róg, gdzie na zdjęciu jest poidełko, ale odkąd pojawił się hamak, to przesiaduje pod nim i wystawia dupkę za kraty. W efekcie mam codziennie 50 bobków i zalane całe piętro. Usunąłem hamak, położyłem tam trochę pelletu, ale świniak dalej sobie siura w tamto miejsce, zamiast na poziomie 0. Jak go zniechęcić do sikania na piętro?
Problem z oswajaniem i wydalanie w "nie to" miejsce.
Moderator: Pulpecja
-
- Posty: 50
- Rejestracja: 24 wrz 2015, 7:46
- Miejscowość: Gliwice
- Kontakt:
- kimera
- Moderator globalny
- Posty: 3160
- Rejestracja: 07 lip 2013, 20:54
- Miejscowość: Łódź
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
Re: Problem z oswajaniem i wydalanie w "nie to" miejsce.
Chyba masz za duże oczekiwania wobec tego zwierzątka . Świnka morska załatwia się tam, gdzie jej wygodnie, i gdzie czuje się bezpiecznie.
Co do oswajania, jak na miesiąc przebywania z wami, wasza świnka jest już ładnie oswojona. Bywa, że i po roku zwierzątko ucieka od opiekuna. Z natury świnki są bardzo płochliwe i długo trwa przekonywanie jej do tego, że nie stanie się jej krzywda. Cierpliwości, świetnie wam idzie!
Co do oswajania, jak na miesiąc przebywania z wami, wasza świnka jest już ładnie oswojona. Bywa, że i po roku zwierzątko ucieka od opiekuna. Z natury świnki są bardzo płochliwe i długo trwa przekonywanie jej do tego, że nie stanie się jej krzywda. Cierpliwości, świetnie wam idzie!
-
- Posty: 50
- Rejestracja: 24 wrz 2015, 7:46
- Miejscowość: Gliwice
- Kontakt:
Re: Problem z oswajaniem i wydalanie w "nie to" miejsce.
Pandzior już po tygodniu czy półtora jadł z ręki, teraz to już sam się po mnie wspina i włazi mi na głowę, ale dziwi mnie, że jednak sam do ręki nie podejdzie, a obwąchał mnie już równo.
I nie mam też nie wiadomo jakich oczekiwań, tylko wyłożyłem ładnie kuwetę pelletem, dałem matę, a temu się zachciało robić teraz wszystko z tyłkiem wyciągniętym za pręty
I nie mam też nie wiadomo jakich oczekiwań, tylko wyłożyłem ładnie kuwetę pelletem, dałem matę, a temu się zachciało robić teraz wszystko z tyłkiem wyciągniętym za pręty
Re: Problem z oswajaniem i wydalanie w "nie to" miejsce.
Moje swinki są z nami od 3 tygodni i są bardzo plochliwe. Przy ruchu szelescie uciekają do domkow i pod hamaczek malo nozek nie pogubią ale za chwilke wystawiają łebki ciekawskie. Glosnym kwikiem domagają sie jedzenia a jak rozrabiają w klatce to mozna przy nich siedziec i przyglądac sie bez gwaltownych ruchow. Na rece nie chcą zeby je brac a zwlaszcza Lukier. Ucieka w panice jak szalony a to on byl odwazniejszy od Lukasa jak tylko przyjechaly do nas. Mialy 6tygodn. Czekamy az sie oswoją bardziej zwlaszcza corka czeka bo juz chcialaby wysciskac Lukierka . Lukas daje sie wziąc na rece nie ucieka tak w poplochu ale jak sie wchodzi do pokoju podchodzi do klatki to od razu chop do domkow i tyle ich widac .
-
- Posty: 50
- Rejestracja: 24 wrz 2015, 7:46
- Miejscowość: Gliwice
- Kontakt:
Re: Problem z oswajaniem i wydalanie w "nie to" miejsce.
No to ja mam aktualizację - po 4 kolejnych dniach już sam sobie wychodzi z domku obwąchiwać rękę, a jak wsadzę łapę do jego chałupki to nie ucieka w panice, tylko nawet da się go tam pomiziać dokąd mi ręki starcza
A jeśli Ci przy szeleście uciekają do domku, to coś zrobiłaś źle - mój przy szeleście robi taki alarm (wiedząc, że szelest to jedzenie), że umarłego by obudził
A jeśli Ci przy szeleście uciekają do domku, to coś zrobiłaś źle - mój przy szeleście robi taki alarm (wiedząc, że szelest to jedzenie), że umarłego by obudził
Re: Problem z oswajaniem i wydalanie w "nie to" miejsce.
Nie wydaje mi sie ze cos zrobilam zle. Moze taka ich uroda moze bedą dluzej sie oswajac. Wychodzą z domku bawią sie ganiają biorą z reki jedzenie ale najlepiej zaciągnąc je do norki i tam konsumowac. Oczywiscie mowie o warzywkach i owocach. Swoją karme jedzą z miseczki ładnie. Ja mam jeszcze psa i moze jego sie przestraszyly . Czy ktos z was ma psiaka i swinki?? Moze moglby sie podzielic radami??