od 1.XI mieszkają u mnie dwa samczyki Teddy - Ruben (ur.16.09.br) i Tesla (20.09.br).
Chłopaki są braćmi, mają wspólnego tatę. Mieszkają ze sobą od 4 tygodnia życia, poprzednia właścicielka ich ze sobą połączyła, by się do siebie przyzwyczaiły zanim je wezmę. Gdy je odbierałam, widziałam wyraźną dysproporcję w ich wielkości, Ruben był mniejszy od Tesli.
Zamieszkały u mnie, karmiłam je ze wspólnej miski, powoli oswajałam ze sobą i z nowym miejscem. Po tygodniu Tesla miał mokry nosek, więc przez parę dni podawałam dodatkowo wit. C w kropelkach do pyszczka i przeszło, poza tym oba świniaki bardzo żwawe, mają apetyt i brak innych oznak choroby. Tylko Ruben wciąż wyraźnie mniejszy od brata.
Po kolejnym tyg zauważylam, że Ruben ma mokry nosek i kicha, więc jemu również podałam wit C. Niestety nie widziałam poprawy przez 3 dni, w dodatku zaczął przekrzywiać główkę na drugą stronę. Poza tym wszystko ok, apetyt i żywotność.
Poszłam w sobotę z nim do weterynarza, prawdopodobnie to infekcja ucha. Ruben w wieku 2 miesiecy ważył 283 g! Strasznie mało. Był wymacany po brzuszku, osłuchany i sprawdzono mu uszka.
Dostał Baytril i Metacam do pyszczka, a ja też zapas 5 strzykawek z lekiem do samodzielnego podania. Weterynarz zalecił seperację świnek, bo Tesla dominuje nad swoim bratem (często buczy przy nimi, kręci zadem lub czasem pogonią się) i może utrudniać mu jedzenie.
Od tego czasu Ruben siedzi w osobnej klatce (dużym transporterze dla kota/psa), dostaje jedzenie cały czas, ma duży apetyt.
Wczoraj ważył 313g. Nadal ma przekrzywioną główkę, czasem się zdaje że już jest prawie dobrze, ale wciąż problem istnieje, słyszę, że jeszcze lekko prycha i ma troszkę "suszków" na nosie.
Jutro mam iść na kontrolę do weta.
Czuję, że z braku doświadczenia zaszkodziłam swojej śwince, miałam wcześniej 5 świnek, ale pierwszy raz mam parkę naraz, chciałam, by były szczęśliwe mając siebie. Nie byłam świadoma, że Tesla tak może wpływać na Rubena, a on jest przez tą niedowagę mniej odporny na infekcje

Mimo separacji, pozwalalam im przez pół godziny razem sie spotkać, na podłodze na kocu, pilnuję ich,ale nie ganiają się, raczej spały wtulone. Gdy zabrałam Rubena z klatki, Tesla już nie był taki ruchliwy.
Teraz "tuczę" Rubena, dostaje dużo karmy, trawki pszenicznej, pietruszki,kopru, paryki czerwonej,jabłko, sałaty, cykorii. Dosypuję słonecznika łuskanego i siemienia do karmy, a on wcina wszystko zadowolony.
Zastanawiam się, czy uda mu się pokonać infekcję. Myślę, jak rozwiązać problem dominacji, wiem, że to normalne, ale jak zminimalizować szkodę tego podległego prosiaka. Czytałam, że powinny miec osobne miski w różnych miejscach klatki. Powinnam też pewnie wstawić drugi domek/kryjowkę, bo często w tym wspolnym słyszałam jak Tesla buczy i kręci się wokół Rubena. Ostatecznie pozostają dwie osobne klatki..
Czy ktoś z Was miał podobne doświadczenie?
Ruben - szaraczek
Tesla - trójkolorowy
Pierwszy dzień u mnie:





Ruben w "separatce":


