
@Dzima, nieletnie, fakt. I cudne, ale niestety... Dużo nas, więc i tak musi nam wystarczyć oglądanie fotek...
Turkuć miał wczoraj gościa. Łączenia właściwie nie było, bo kandydat na kolegę spokojny bardzo i cierpliwy, choć rudy nachal nie dawał mu żyć. Padli obaj. Pojechali do domu, na wszelki wypadek w osobnych transporterach. Po dotarciu na miejsce, głupol dziabnął mocno rezydenta... Ustaliliśmy dalszą strategię. Państwo zmartwieni bardzo, ale gotowi próbować. Trzymam mocno, bo dalsze losy Turkucia zależą od tego, czy zatrzaśnie rozżartą paszczę, zanim ugryzie ponownie.

Piorun, nie świnia!
Dobre chwile są jak wisienki na torcie...