Pierwsze dni młodych samców - dominator i uległy
: 07 gru 2018, 11:13
Witam!
Kilka dni temu pisałem o chęci adopcji świnek. Mimo to, jeździłem z narzeczoną po zoologicznych jak choćby w poszukiwaniu klatki i osprzętu. Przy okazji patrzyliśmy na świnki, i w jednym typowym osiedlowym zoologicznym, prowadzonym przez dwie bardzo miłe i rozgarnięte panie, trafiliśmy na dwóch samczyków - krótkowłosy i rozetek. Pierwszy ma 4,5 miesiąca, drugi 3 miesiące. Mieszkali sami w jednej klatce, podobno lubią się. Rozetek jednak po małych przejściach - miał jakiś uraz z oczkiem, dostał krople i po tych kropelkach (tłumaczyła pani) podczas patrzenia noskiem w górę robi taki śmieszny skręt szyi. Nie patrzy równo tylko jednym okiem bardziej do góry. Podobno nic mu już nie jest, jest zdrowy, ale przez te przeżycia panie chciały go oddać "w gratisie", właśnie do krótkowłosego i starszego kolegi, z którym to niby dobrze się dogadywał.
Rzeczywiście - w klatce wyglądali spokojnie, nie kłocili się o jedzenie, wyglądali zadbanie. Od razu pomyśleliśmy, że musimy małego przygarnąć. Tego samego dnia zamówiona klatka, przyszła dnia następnego, i wieczorem pojechaliśmy po prosiaczki. Panie wielce uradowane, że chcemy je wziąć i to jeszcze razem (naprawdę, nie spodziewałem się widzieć takiego szczęścia u ekspedientek sklepowych, bądź co bądź ). Dostaliśmy wyprawkę - i do nowego domu. W nowym domku rozetek (Stefan) wyraźnie taki niby śmielszy (nie ucieka od rąk i nie boi się każdego ruchu i dźwięku obok klatki), ale jakoś ogólnie nie rusza się zbyt intensywnie. Krótkowłosy (Manfred) - kompletnie przeciwnie. Ucieka od rąk, chowa sie do domu na najmniejszy ruch, czasem jednak nawet zdarza mu się popcornować ...ale i wyraźnie chce zdominować Stefana. Poczytałem o mowie świnek, to Manfred wyraźnie robi "dominujące gruchanie + spacerowanie powoli po całej klatce". A po chwili np. tyłkiem przesuwa Stefana, lub nosem pod tyłkiem mu grzebie i mały lekko popiskuje. Parę razy chciał nawet wskoczyć na Stefana, ale ten mu po prostu uciekał i na tym się kończyło.
Czytam, że niby to nie są jeszcze jakieś groźne zachowania a po prostu właśnie pokazywanie dominacji Manfreda. Stefan go nie zaczepia i nie ma jakiś starć czy walki między nimi. Póki co rozumiem, że nie interweniować i obserwować jak to będzie postępować?
Kilka dni temu pisałem o chęci adopcji świnek. Mimo to, jeździłem z narzeczoną po zoologicznych jak choćby w poszukiwaniu klatki i osprzętu. Przy okazji patrzyliśmy na świnki, i w jednym typowym osiedlowym zoologicznym, prowadzonym przez dwie bardzo miłe i rozgarnięte panie, trafiliśmy na dwóch samczyków - krótkowłosy i rozetek. Pierwszy ma 4,5 miesiąca, drugi 3 miesiące. Mieszkali sami w jednej klatce, podobno lubią się. Rozetek jednak po małych przejściach - miał jakiś uraz z oczkiem, dostał krople i po tych kropelkach (tłumaczyła pani) podczas patrzenia noskiem w górę robi taki śmieszny skręt szyi. Nie patrzy równo tylko jednym okiem bardziej do góry. Podobno nic mu już nie jest, jest zdrowy, ale przez te przeżycia panie chciały go oddać "w gratisie", właśnie do krótkowłosego i starszego kolegi, z którym to niby dobrze się dogadywał.
Rzeczywiście - w klatce wyglądali spokojnie, nie kłocili się o jedzenie, wyglądali zadbanie. Od razu pomyśleliśmy, że musimy małego przygarnąć. Tego samego dnia zamówiona klatka, przyszła dnia następnego, i wieczorem pojechaliśmy po prosiaczki. Panie wielce uradowane, że chcemy je wziąć i to jeszcze razem (naprawdę, nie spodziewałem się widzieć takiego szczęścia u ekspedientek sklepowych, bądź co bądź ). Dostaliśmy wyprawkę - i do nowego domu. W nowym domku rozetek (Stefan) wyraźnie taki niby śmielszy (nie ucieka od rąk i nie boi się każdego ruchu i dźwięku obok klatki), ale jakoś ogólnie nie rusza się zbyt intensywnie. Krótkowłosy (Manfred) - kompletnie przeciwnie. Ucieka od rąk, chowa sie do domu na najmniejszy ruch, czasem jednak nawet zdarza mu się popcornować ...ale i wyraźnie chce zdominować Stefana. Poczytałem o mowie świnek, to Manfred wyraźnie robi "dominujące gruchanie + spacerowanie powoli po całej klatce". A po chwili np. tyłkiem przesuwa Stefana, lub nosem pod tyłkiem mu grzebie i mały lekko popiskuje. Parę razy chciał nawet wskoczyć na Stefana, ale ten mu po prostu uciekał i na tym się kończyło.
Czytam, że niby to nie są jeszcze jakieś groźne zachowania a po prostu właśnie pokazywanie dominacji Manfreda. Stefan go nie zaczepia i nie ma jakiś starć czy walki między nimi. Póki co rozumiem, że nie interweniować i obserwować jak to będzie postępować?