CAVIARNIA

Mariszka, Petrula, Vlasta



Vlasta, Petrula i Mariszka przy śniadaniu



Trzy świnki w jednym domu

Imię świnki: Mariszka
wiek świnki: ok. pół roku (chyba)
płeć: samiczka
numer adopcyjny: 4333

miejscowość, w której przebywają świnki: DT u Natalinki, Warszawa, Żoliborz

historia zwierzęcia, przebyte choroby: Przed miesiącem EkoPatrol Straży Miejskiej w Warszawie przywiózł do naszej zaprzyjaźnionej lecznicy trzy bardzo zaniedbane, głodne i z pasażerami na gapę wśród gęstego włosia panny. Po 3 tygodniach w lecznicy i opanowaniu sytuacji - głównym problemem był stan uzębienia najmniejszej - Mariszki - świnki trafiły do domu tymczasowego.
Mariszka bierze sporo leków i wciąż ma kłopoty z zębami. Nie rośnie też tak, jak powinna - pozostałe dwie świnki są już wyrośnięte i ważą pod 1 kg, a Mariszka nadal oscyluje w granicach 450-500 g. Wymaga stałych wizyt u stomatologa - raz na dwa tygodnie dr Karolina Warchulska z przychodni Oaza czyści kieszonki przyzębowe z resztek jedzenia, sierści i przycina zęby. Mariszka na stałe jada karmę ratunkową zmieszaną z bezmleczną kaszką dla dzieci, bierze leki, witaminy, a i tak co kilka tygodni robi jej się coś w paszczy złego znów i chudnie i cała zabawa zaczyna się od początku. Mimo to jest pełną życia, badzo fajną świnką.

informacje dot. diety: Mariszka dostaje karmę ratunkową dr Ziętka + lubi np. tartą marchewkę. Dostaje także siekane zioła i zieleninę. Z sianem sobie nie radzi, ale czasem skubnie suche ziółka.

stan adopcji: Mariszka wymaga wizyt u weterynarza co dwa tygodnie, co oczywiście nie wyklucza adopcji, ale znacznie ogranicza możliwości; jest też bardzo zżyta z Vlastą i Petrulą, co mnie trochę martwi, bo nie wiem, jak poradzi sobie, gdy ktoś zaadoptuje tę dwójkę

kontakt do opiekuna wątku: Natalinka PW lub nmlicka@gmail.com

kto wydał zgodę na założenie wątku: ja

Attention! Pozor! Achtung! внимание! Uwaga! Jako Dom Tymczasowy – czyli osoba najlepiej znająca powyższe świnki, ich charakter, zwyczaje, potrzeby – zastrzegam sobie prawo do wyboru przyszłego domu i odrzucenia ewentualnych kandydatów, jeśli uznam, że nie spełnili postawionych wymagań. Umowa adopcyjna obligatoryjna bezdyskusyjnie! I oczywiście cała procedura na zasadach Stowarzyszenia:
http://forum.swinkimorskie.eu/SPSM/index.php? ... &Itemid=83
Wybiorę tylko idealny dom. Howgh!

Miałam okazję zobaczyć dziewczyny osobiście - na żywo prezentują się jeszcze piękniej

Ta "czwarta" też śliczna!

WIADOMOŚĆ Z OSTATNIEJ CHWILI•BREAK NEWS•DIE NEUSTE NACHRICHTEN
MARISZKA WAŻY DZIŚ, 2.10, JUŻ 460 G!

Dziękuję, zwierzur Czwarta ma swoje szczurki, ale bardzo dzielnie zajmuje się i świnkami. Gaja, one są coraz ładniejsze, bo odrastają im już włosy ładnie, no i Mariszka okrągleje.

Sobotnie śniadanie na wybiegu





A Mariszka dziękuje też pucce za śliczną norkę osobistą i ziółka, którymi dzieli się z pozostałymi.

Nikt się nie zachwyca, to podbiję jeszcze - zrobiłyśmy, tzn. dr Magda właśnie zrobiła korektę zębów i wyczyściła kieszonki Mariszce po dwóch - DWÓCH! - tygodniach od poprzedniego zabiegu. Taki postęp! I Mariszka już prawie 480 g! Jupi, czyż nie? Mała ma okrągły brzuszek, coraz ładniej obrośnięty tył świnki i jeszcze głośniej krzyczy: jeść! jeść! jeść! kiedy krzątam się po kuchni. I nie daje sobie w kaszę, a raczej w ratunkową, dmuchać - zasłania miskę ciałem przed dwoma wielkimi wygłodniałymi pyskami Vlasty i Petruli niczym Gerard Pique drybedowych przestrzeni.
Gdzie ten upragniony dom dla całej słodkiej trójki? Z wielką klatką i wybiegami? Bo pamiętać trzeba, że Petrula uprawia dzikie przełaje, dla Vlasty, która pięknie buduje masę, przyda się drybed do sumo, a dla uprawiającej skoki wzwyż Mariszki - półka jaka.

oj jak swietnie ze czyszczenie kieszonek coraz rzadziej

Sobotnie foty wymiatają!

Podrzucam wątek szukającym dziewczynki.

Zoiro, dziękuję Ci bardzo! Nikt się co prawda jeszcze nie zgłaszał, ale rozumiem, że trzy przerażają - dobrze sobie radzą w 120-tce w półką, nie kłócą się, tylko Petrula raz dziennie urządza dzikie przebiegi przez całość. Na wybiegach jakoś nie hasa chętnie, ale w klacie obiega włości niczym chart.

Z cudownych wiadomości - wszystkie pięknie obrastają futrem (jak już zauważyła porcella u Knedla), apetyty im dopisują, a Mariszka już tylko raz w miesiącu potrzebuje wizyt u stomatologa, czyli dr Magdy, która podczas wizyty tydzień temu była zachwycona stanem uzębienia maluchy. Mariszka nabrała również masy mięśniowej - waży ostatnio ciągle tak ok. 460 g, ale skacze i bryka, i biega, więc nic dziwnego, że nie tyje już tak szybko. Zresztą to chyba zdrowiej, tak wykoncypowałyśmy z dr Magdą. Mała nadal dostaje ratunkową do michy tak raz-dwa razy dziennie i wszystko wcina. Z leków zostały Kinon D3 i witamina C. Wygląda więc, że udało nam się ogarnąć tę trójkę wspólnymi stowarzyszeniowymi siłami! Bardzo dziękuję wszystkim za pomoc finansową, bo jednak diagnostyka i wizyty stomatologiczne i karma ratunkowa - wszystko kosztuje.

No i podarowałam też wszystkim trzem potrójny tunelohamak (dzięki, Pastuszku!) - oczywiście zawsze i tak warto się posprzeczać o jedno lokum, choć są trzy



https://photos.app.goo.gl/NYtu6rN75xjnzXvo7

A tu panny na domowym trawniku (ostatni w tym sezonie)



https://photos.app.goo.gl/Sg7gy5JH1CEARZFt5

Śniadanko



https://photos.app.goo.gl/jhw3QNoKzj1L4eq16