Poznańskie Pyrki
: 29 mar 2018, 19:57
Długo się zbierałam na utworzenie tego wątku ale oto i on!
Nie będę się rozpisywać, chyba, że znajdą się chętni na czytanie mojej całej świnkowej historii.
W skrócie: Nastii po nagłej śmierci swojej koleżanki Alinki została sama. Dzięki pomocy Dzimy i szybkim zorganizowaniu rozmowy przedadopcyjnej udało się znaleźć śwince koleżankę. Jej nową współtowarzyszką została Łuna, po którą pojechaliśmy do silje aż do Sztumu! Obecnie panie są na etapie ustalania hierarchii, a za każdym sprzątaniem klatki ustalana jest na nowo. Jesteśmy też na etapie oswajania Łuny. Jak świnkowe panie bardziej się polubią to będzie więcej fotek, na chwilę obecną prezentują jak ładnie jedzą razem:
W trakcie pierwszego spotkania:
Nastii była też dzisiaj dzielnym pacjentem u weterynarza! Świnka bardzo dużo piła wody i zaczęło nas to martwić. Na usg wyszło, że ma trochę powiększone nerki, cukrzycy na szczęście nie ma, po świętach musimy się zgłosić po wynik moczu. Zamówiłam też nowe polarkowe mebelki bo na razie o domek jest wojna, więc poszedł w odstawkę na wybieg, a w klatce królują polarkowe norki i hamaczki.
Przy okazji chciałam też podziękować wszystkim forumowiczom którzy się zaangażowali w poszukiwania koleżanki dla Nastii.
Nie będę się rozpisywać, chyba, że znajdą się chętni na czytanie mojej całej świnkowej historii.
W skrócie: Nastii po nagłej śmierci swojej koleżanki Alinki została sama. Dzięki pomocy Dzimy i szybkim zorganizowaniu rozmowy przedadopcyjnej udało się znaleźć śwince koleżankę. Jej nową współtowarzyszką została Łuna, po którą pojechaliśmy do silje aż do Sztumu! Obecnie panie są na etapie ustalania hierarchii, a za każdym sprzątaniem klatki ustalana jest na nowo. Jesteśmy też na etapie oswajania Łuny. Jak świnkowe panie bardziej się polubią to będzie więcej fotek, na chwilę obecną prezentują jak ładnie jedzą razem:
W trakcie pierwszego spotkania:
Nastii była też dzisiaj dzielnym pacjentem u weterynarza! Świnka bardzo dużo piła wody i zaczęło nas to martwić. Na usg wyszło, że ma trochę powiększone nerki, cukrzycy na szczęście nie ma, po świętach musimy się zgłosić po wynik moczu. Zamówiłam też nowe polarkowe mebelki bo na razie o domek jest wojna, więc poszedł w odstawkę na wybieg, a w klatce królują polarkowe norki i hamaczki.
Przy okazji chciałam też podziękować wszystkim forumowiczom którzy się zaangażowali w poszukiwania koleżanki dla Nastii.