Ciasteczkowy Lu, Bruno waleczny i włochaty Cymek za TM [']
: 25 paź 2017, 19:40
W niedzielę (22.10) odszedł mój słodziak Lu. Miał dwa latka. U mnie był od października 2015.
Nigdy bym nie sądziła że odejdzie ode mnie tak szybko. Problemy z trzonowcami i zapalenie oskrzeli niestety go pokonało. Mam ogromny żal do siebie jak i do weterynarza. Uważam że gdybym go zmieniła, Lu miał szanse nadal żyć i cieszyć się leniuchowaniem.
Niestety mój żal i wyrzuty sumienia życia mu już nie przywróci. Ciągle o nim myślę. Na zdjęcia narazie patrzeć nie chcę i nie mogę.
Żegnaj słodziaku
Dziś nad ranem po wielu stoczonych walkach serduszko mojego Bruna przestało bić. Boli jak każda śmierć przyjaciela...Byłam z nim do końca. Odszedł na moich rękach. Miałam świadomość że może to nadejść ponieważ parę dni temu u Bruna pojawiła się woda w płucach i serduszku. Bruno żył ponad 5 lat z czego u mnie był od 13 lipca 2014 roku.
Do kolegów w poniedziałek 16 grudnia, ledwo kończąc trzy lata za tęczowy most pobiegł Cynamon vel Cymek. Nie równa walka z problemami zębowymi.
Już mi tęskno za nimi
Nigdy bym nie sądziła że odejdzie ode mnie tak szybko. Problemy z trzonowcami i zapalenie oskrzeli niestety go pokonało. Mam ogromny żal do siebie jak i do weterynarza. Uważam że gdybym go zmieniła, Lu miał szanse nadal żyć i cieszyć się leniuchowaniem.
Niestety mój żal i wyrzuty sumienia życia mu już nie przywróci. Ciągle o nim myślę. Na zdjęcia narazie patrzeć nie chcę i nie mogę.
Żegnaj słodziaku
Dziś nad ranem po wielu stoczonych walkach serduszko mojego Bruna przestało bić. Boli jak każda śmierć przyjaciela...Byłam z nim do końca. Odszedł na moich rękach. Miałam świadomość że może to nadejść ponieważ parę dni temu u Bruna pojawiła się woda w płucach i serduszku. Bruno żył ponad 5 lat z czego u mnie był od 13 lipca 2014 roku.
Do kolegów w poniedziałek 16 grudnia, ledwo kończąc trzy lata za tęczowy most pobiegł Cynamon vel Cymek. Nie równa walka z problemami zębowymi.
Już mi tęskno za nimi