Flow, moja czarna perełka [*] 24.02.2017 [*]
: 28 lut 2017, 22:41
"Nie ma nic silniejszego od ludzkiego serca, które pęka tysiąc razy ale nadal bije..."
24 lutego tuż po 17 moje chyba przestało... za Tęczowy Most pobiegła moja czarna perełka, Flow...
Faktem jest, że ostatnio czuła się gorzej, przerosły siekacze, nie rwała się do jedzenia... Ale w najczarniejszych snach nie przyszłoby mi na myśl, że mogę ją stracić tak nagle, tak niespodziewanie... Pojechałyśmy w piątek na kontrolę, wyjęłam ją z transportera przed wizytą... Trzęsła się, kuliła. Gdy ją pakowałam na wyjazd godzinę wcześniej nic się z nią nie działo. Jakiś atak?... Dr Iza zareagowała natychmiast... Powiększona wątroba. Mała dostała leki, została w lecznicy z Whisper, ja pojechałam odwieść pozostałe świnki... A półtorej godziny później dostałam telefon, że moja kochana, piękna i mądra księżniczka nagle odeszła... Zdążyła tylko kwiknąć i umarła... Nie pożegnałam się, nie zdążyłam... Cieszę się, że była przy niej Whisper... ale mnie nie było...
Nie wiem, mój słodki aniołku, co za paskudztwo mi Cię zabrało. Po Twoim odejściu odechciało mi się wszystkiego... Miłość do Ciebie to było jak grom z jasnego nieba. Kochałam Twój spokój, Twoją łagodność, Twój mądry pyszczek i wdzięczna jestem, że zechciałaś spędzić ze mną ponad 4 lata... Choć to za krótko... Moja czarna piękności, została po Tobie czarna rozpacz i tępy ból... Mam nadzieję, że odnalazłaś Miracle, Dream, Sheeranka... Czuwaj nad nimi i nad pozostający pod moją opieką resztą stada...
24 lutego tuż po 17 moje chyba przestało... za Tęczowy Most pobiegła moja czarna perełka, Flow...
Faktem jest, że ostatnio czuła się gorzej, przerosły siekacze, nie rwała się do jedzenia... Ale w najczarniejszych snach nie przyszłoby mi na myśl, że mogę ją stracić tak nagle, tak niespodziewanie... Pojechałyśmy w piątek na kontrolę, wyjęłam ją z transportera przed wizytą... Trzęsła się, kuliła. Gdy ją pakowałam na wyjazd godzinę wcześniej nic się z nią nie działo. Jakiś atak?... Dr Iza zareagowała natychmiast... Powiększona wątroba. Mała dostała leki, została w lecznicy z Whisper, ja pojechałam odwieść pozostałe świnki... A półtorej godziny później dostałam telefon, że moja kochana, piękna i mądra księżniczka nagle odeszła... Zdążyła tylko kwiknąć i umarła... Nie pożegnałam się, nie zdążyłam... Cieszę się, że była przy niej Whisper... ale mnie nie było...
Nie wiem, mój słodki aniołku, co za paskudztwo mi Cię zabrało. Po Twoim odejściu odechciało mi się wszystkiego... Miłość do Ciebie to było jak grom z jasnego nieba. Kochałam Twój spokój, Twoją łagodność, Twój mądry pyszczek i wdzięczna jestem, że zechciałaś spędzić ze mną ponad 4 lata... Choć to za krótko... Moja czarna piękności, została po Tobie czarna rozpacz i tępy ból... Mam nadzieję, że odnalazłaś Miracle, Dream, Sheeranka... Czuwaj nad nimi i nad pozostający pod moją opieką resztą stada...