Tosiek (Tchangalo) + Wichurka [WRO]
: 22 lip 2016, 23:01
Zmiana autora watku 15.11.2016, poprzednio Lubię. Mod Porcella.
- imię świnki: Tchangalo, teraz już zwany Tośkiem
- wiek świnki: bliżej nieokreślalny, 1-2 lata zapewne
- płeć świnki: samiec
- adopcyjne numerki świnek: 2873
- miejscowość, w której przebywa zwierzę: Wrocław, lubię
- historię zwierzęcia, przebyte choroby: prosiak z minizoo pod Wrocławiem. Mieszkał ze stadem innych świń i królików. Na pierwszy rzut oka myślałam, że jest ciężarną samicą, ale okazał się chudym samcem z wielkim wzdęciem. Jak całe stado miał świerzba, ale był z zdecydowanie najgorszym stanie, sądząc po ranach był bardzo gryziony przez resztę i pewnie odganiany od jedzenia. Obecnie zdrowy, jednak jeszcze zbyt szczupły i nieco odwitaminizowany, nadrabia w bardzo obiecującym tempie.
- informacje dot. diety: najpierw jadł tylko świeżyznę i podgryzał siano, obecnie ładnie wcina wszystko, a siano przede wszystkim. Odkrył też, że te suche bobki łosia z zaparciem również da się jeść i są całkiem smaczne, więc szybko powinien nadrobić wagę.
- stan adopcji: DS - joanqa
- wszelkie dodatkowe informacje dot. adopcji zwierzęcia: do adopcji z kolegą lub do kolegi
ŚWINKA NADAJE SIĘ DO MAŁYCH DZIECI ale wymaga chwili cierpliwości i nadzoru dorosłych
- kontakt do osoby, u której przebywa zwierzę: kaska.karwat@gmail.com, PW
- informację o tym, kto wydał zgodę na założenie wątku: ja
Prosiak bardzo fajny, zupełnie oswojony z ludźmi, ale panicznie boi się brania na ręce. Na kolanach dość szybko się uspokaja, wyciąga kopytka i wywala boczek do drapania
Wieku nie jestem w stanie określić, ponieważ brak mi kluczowej cechy - pazurów. Świniak miał je obcięte skandalicznie, nie było ani kawałka białego, króciutki pazurek do krańca wypełniony różową miazgą. Bolało od samego patrzenia W tej chwili, po miesiącu u mnie, ma po prostu bardzo krótkie, pokazała się nawet ta biała część. Pewnie z tego powodu tak boi się łapania
Prosiak przeżył dość mocno oddzielenie od stada, tym bardziej, że z racji świerzba musiał siedzieć sam w klatce. Mimo ran i wygłodzenia, najbardziej tęsknił za resztą, i chociaż się nas nie bał, i słyszał inne świnki, to siedział markotny przez kilka dni. Na szczęście od połowy leczenia, kiedy swędzenie już mocno zelżało, miska zawsze pełna a sąsiadów dużo i gadatliwych, coś się w nim odblokowało i znowu zaczął cieszyć się życiem. Jest przeuroczy: bryka jak szalony, leżakuje, wielbi norki i hamaki, jednym słowem jest superaśny. I mięciutki
Jeszcze trochę musi odbić zdrowotnie, bo braki witamin witać w jego ruchach - tył mu ucieka przy brykaniu i spada z hamaka, kiedy wskakuje, więc tylne nóżki jeszcze nie do końca odchorowały braki w żywieniu. Na szczęście apetyt dopisuje, a proś wszystkożerny, więc nie powinno mu to dużo zająć.
[Imię wzięte z filmu Tony'ego Gatlif'a "Transylwania". Jakoś tak skojarzył mi się fryzurą i sposobem bycia ]
A oto Tchangalo we własnej, mięciutkiej osobie:
Podoba mi się ten dżob, duża! Teraz będę się mizdrzył, chwytasz?
Prawy profil...
...lewy...
...prawy cały...
...lewy...
I tak się odwrócę, że wiesz, to dla mnie nic nie znaczy, całe to złoto i w ogóle, kumasz?
Teraz szukam miłości - masz to?
Dobra, pokaż!
Tosiek dołączył do koleżanki Wichury, która jest jedną z 20 świnek z poznańskiego lasu.
Wichurka jest mamą Hiacynty, stąd podobieństwo nie do zaprzeczenia!
Wichura potrafi wyluzować jak mało która świnka, wywalając kopytka na człowieczych kolanach:
Razem tworzą rozgadane i roztrzepane małżeństwo. Ona na niego pokwikuje, a on grucha jak szalony kręcąc przed nią kuperkiem. Nie usiedzą w miejscu i udaje się sfotografować jedną ewentualnie dwie smugi:
- imię świnki: Tchangalo, teraz już zwany Tośkiem
- wiek świnki: bliżej nieokreślalny, 1-2 lata zapewne
- płeć świnki: samiec
- adopcyjne numerki świnek: 2873
- miejscowość, w której przebywa zwierzę: Wrocław, lubię
- historię zwierzęcia, przebyte choroby: prosiak z minizoo pod Wrocławiem. Mieszkał ze stadem innych świń i królików. Na pierwszy rzut oka myślałam, że jest ciężarną samicą, ale okazał się chudym samcem z wielkim wzdęciem. Jak całe stado miał świerzba, ale był z zdecydowanie najgorszym stanie, sądząc po ranach był bardzo gryziony przez resztę i pewnie odganiany od jedzenia. Obecnie zdrowy, jednak jeszcze zbyt szczupły i nieco odwitaminizowany, nadrabia w bardzo obiecującym tempie.
- informacje dot. diety: najpierw jadł tylko świeżyznę i podgryzał siano, obecnie ładnie wcina wszystko, a siano przede wszystkim. Odkrył też, że te suche bobki łosia z zaparciem również da się jeść i są całkiem smaczne, więc szybko powinien nadrobić wagę.
- stan adopcji: DS - joanqa
- wszelkie dodatkowe informacje dot. adopcji zwierzęcia: do adopcji z kolegą lub do kolegi
ŚWINKA NADAJE SIĘ DO MAŁYCH DZIECI ale wymaga chwili cierpliwości i nadzoru dorosłych
- kontakt do osoby, u której przebywa zwierzę: kaska.karwat@gmail.com, PW
- informację o tym, kto wydał zgodę na założenie wątku: ja
Prosiak bardzo fajny, zupełnie oswojony z ludźmi, ale panicznie boi się brania na ręce. Na kolanach dość szybko się uspokaja, wyciąga kopytka i wywala boczek do drapania
Wieku nie jestem w stanie określić, ponieważ brak mi kluczowej cechy - pazurów. Świniak miał je obcięte skandalicznie, nie było ani kawałka białego, króciutki pazurek do krańca wypełniony różową miazgą. Bolało od samego patrzenia W tej chwili, po miesiącu u mnie, ma po prostu bardzo krótkie, pokazała się nawet ta biała część. Pewnie z tego powodu tak boi się łapania
Prosiak przeżył dość mocno oddzielenie od stada, tym bardziej, że z racji świerzba musiał siedzieć sam w klatce. Mimo ran i wygłodzenia, najbardziej tęsknił za resztą, i chociaż się nas nie bał, i słyszał inne świnki, to siedział markotny przez kilka dni. Na szczęście od połowy leczenia, kiedy swędzenie już mocno zelżało, miska zawsze pełna a sąsiadów dużo i gadatliwych, coś się w nim odblokowało i znowu zaczął cieszyć się życiem. Jest przeuroczy: bryka jak szalony, leżakuje, wielbi norki i hamaki, jednym słowem jest superaśny. I mięciutki
Jeszcze trochę musi odbić zdrowotnie, bo braki witamin witać w jego ruchach - tył mu ucieka przy brykaniu i spada z hamaka, kiedy wskakuje, więc tylne nóżki jeszcze nie do końca odchorowały braki w żywieniu. Na szczęście apetyt dopisuje, a proś wszystkożerny, więc nie powinno mu to dużo zająć.
[Imię wzięte z filmu Tony'ego Gatlif'a "Transylwania". Jakoś tak skojarzył mi się fryzurą i sposobem bycia ]
A oto Tchangalo we własnej, mięciutkiej osobie:
Podoba mi się ten dżob, duża! Teraz będę się mizdrzył, chwytasz?
Prawy profil...
...lewy...
...prawy cały...
...lewy...
I tak się odwrócę, że wiesz, to dla mnie nic nie znaczy, całe to złoto i w ogóle, kumasz?
Teraz szukam miłości - masz to?
Dobra, pokaż!
Tosiek dołączył do koleżanki Wichury, która jest jedną z 20 świnek z poznańskiego lasu.
Wichurka jest mamą Hiacynty, stąd podobieństwo nie do zaprzeczenia!
Wichura potrafi wyluzować jak mało która świnka, wywalając kopytka na człowieczych kolanach:
Razem tworzą rozgadane i roztrzepane małżeństwo. Ona na niego pokwikuje, a on grucha jak szalony kręcąc przed nią kuperkiem. Nie usiedzą w miejscu i udaje się sfotografować jedną ewentualnie dwie smugi: