Niezidentyfikowana choroba prosiaczka...
Moderator: Dzima
Niezidentyfikowana choroba prosiaczka...
Witajcie. Chcę opisać historię mojej prosiulki. Zaczęło się od tego, że świnka zaczęła mniej jeść, to było w zeszłym tygodniu, ale jeść jadła i piła też, przeważnie jak były upały to mniej jadła. W sobotę wieczorem dałam jej ukochane obierki od ogórka, sianko i pomidorka. Rano zobaczyłam że w ogóle nie ruszyła tego. Pojechałam z nią do weta, gdzie okazało się, że świnka ma zapalenie płuc (miała katarek, szmery w płucach). No i nie chciała jeść. Dostawała antybiotyki, leki na polepszenie perystaltyki jelit, nawodnienie i witaminy. Dokarmiałam ją i poiłam strzykawką. W piątek na wizycie doktor oznajmił, że płuca są już w dobrym stanie, nie słychać szmerów. No ale nadal nie jadła. Co wizytę lekarz patrzył jej w pyszczek, żadnych nieprawidłowości, nie wymacał żadnych guzków, no generalnie nic nie znalazł. W sobotę zostawiłam świnkę na całą noc, miała robione rtg i tomograf(była pod narkozą). W niedzielę rano ją odebrałam, lekarz powiedział że na rtg nic nie wyszło i czekamy na wyniki tomografu (badania były robione pod kątem szczęki i uzębienia - nie chciała gryźć). Dzisiaj rano, tj poniedziałek, zauważyłam że zwierzątko nie może ustać na jednej łapce. no i z godziny na godzinę było już coraz gorzej, świnka nie może ustać w ogóle na łapkach, leży na boku, nie może ustać w normalnej pozycji. Wygląda to przerażająco. Dodatkowo zachowuje się tak, jakby kręciło się jej w głowie. Leciałam dzisiaj szybko do weta, była w takim stanie, że myślałam że nie zdążę dojechać. Miała strasznie niskie ciśnienie, że nawet krwi nie mogli jej pobrać. Znów zastrzyki, na chwile się jej o tyle polepszyło, że mogła ustać na nóżkach... 30 minut. Jutro znowu do weta, przez noc ją będę obserwowała. Nie wiem, co to może być, opadam z sił bo nie umiem jej pomóc... Czy ktoś miał podobny przypadek? Czy to może być problem neurologiczny?
Re: Niezidentyfikowana choroba prosiaczka...
Ciężko cokolwiek powiedzieć, bo może być to wszystko zarówno problemy neurologiczne, jak i np. jakieś ciężkie zatrucie. Myślę, że warto zrobić RTG całego ciałka, czy nawet USG żeby wykluczyć inne wewnętrzne problemy. U mojego Nachosa problemem okazała się wątroba - co dopiero wyszło właśnie na RTG. Widzę, że jesteś z Poznania, gdzie chodzisz do weterynarza? - osobiście polecam Ci dr. Joannę Błaszczyk-Cichoszewską w AKW, na ul. Dojazd 30., bo wiem, że nie jednego świniaka już uratowała - w tym mojego. Jesteś pewna, że prosiak dostaje odpowiednie antybiotyki, tzn. takie, które są dla świnek bezpieczne?
Re: Niezidentyfikowana choroba prosiaczka...
Hej, Świnka odeszła w nocy po tygodniu walki z niewiadomym... [*]
Chodziłam na Mieszka I, bo zaczęłam od wizyty w nocy i tam już zostałam, z poleceniem do dr. Walorskiego, który się podobno specjalizuje w takich zwierzątkach. Czekam jeszcze czy tomograf coś wykaże, ale jak mówiłam, badania były pod kątem uzębienia, bo świnka miała się, jeśli tak mogę to nazwać, w miare, chodziła, ale nie gryzła w ogóle... Teraz już nie cierpi... Tylko chciała bym wiedzieć dlaczego ona musiała odejść Mam recepte, na której są zastrzyki które dostawała.
-Baytril
-Ranigast
-Cydendmira??? (nie moge się rozczytać.)
-Ringard??? (tu też nie wiem czy to ta nazwa.)
Dostawała jeszcze Espumisan w kropelkach, bo brzuszek miała bardzo zagazowany.
Chodziłam na Mieszka I, bo zaczęłam od wizyty w nocy i tam już zostałam, z poleceniem do dr. Walorskiego, który się podobno specjalizuje w takich zwierzątkach. Czekam jeszcze czy tomograf coś wykaże, ale jak mówiłam, badania były pod kątem uzębienia, bo świnka miała się, jeśli tak mogę to nazwać, w miare, chodziła, ale nie gryzła w ogóle... Teraz już nie cierpi... Tylko chciała bym wiedzieć dlaczego ona musiała odejść Mam recepte, na której są zastrzyki które dostawała.
-Baytril
-Ranigast
-Cydendmira??? (nie moge się rozczytać.)
-Ringard??? (tu też nie wiem czy to ta nazwa.)
Dostawała jeszcze Espumisan w kropelkach, bo brzuszek miała bardzo zagazowany.
- Bulletproof
- Posty: 1225
- Rejestracja: 02 mar 2014, 20:21
- Miejscowość: Gdańsk
- Kontakt:
Re: Niezidentyfikowana choroba prosiaczka...
Czy świnka była z zoologicznego? Bo słyszałam już masę podobnych przypadków, między innymi moja Rosie tak samo skończyła Przestała jeść, pić, wypróżniać się, dostała zastrzyki, wieczorkiem przestała samodzielnie stać i traciła równowagę, przewracała się na boczek i w nocy zmarła...
Świnki i króliki moich znajomych dokładnie tak samo kończyli, ale nie mam pojęcia co to może być :/ Taka już natura świnek rozmnażanych bezmyślnie, w pseudohodowlach.
Świnki i króliki moich znajomych dokładnie tak samo kończyli, ale nie mam pojęcia co to może być :/ Taka już natura świnek rozmnażanych bezmyślnie, w pseudohodowlach.
Re: Niezidentyfikowana choroba prosiaczka...
Tak, była z zoologicznego. Kupowałam karmę dla psa i wtedy ją zobaczyłam, wyróżniała się na tle swojego rodzeństwa, bo jako jedyna była biała z łatkami na główce, reszta była bardziej kolorowa. Bałam się każdego dnia, że jej jakieś raczysko czy coś innego wyjdzie. No i wyszło - niewiadoma. Powinni zabronić sprzedaży takich zwierząt jak ptaki czy gryzonie itp w sklepach zoologicznych, to to już mówiłam dawno.
- Bulletproof
- Posty: 1225
- Rejestracja: 02 mar 2014, 20:21
- Miejscowość: Gdańsk
- Kontakt:
Re: Niezidentyfikowana choroba prosiaczka...
Zgadzam się :/ Jeszcze bardzo często jest tak, że im dziwniejsze umaszczenie tym słabsza świnka (wiadomo, geny, modyfikacje stworzone przez dziwne krzyżowanie itd.). I zauważyłam też bardzo dużą zależność od ilości białego/szarego w sierści...
Szkoda prośków, naprawdę
Szkoda prośków, naprawdę