Samiec i samica - czy będą żyć w zgodzie?
: 08 paź 2015, 12:59
Drodzy Caviarniści,
chciałbym opisać Wam mój problem i prosić Was o radę.
Tydzień temu dostałem w prezencie urodzinowych samca świnki morskiej. Stając przed faktem dokonanym i martwiąc się o to, że zwierzak będzie czuł się samotny, postanowiłem znaleźć mu towarzystwo w postaci drugiej świnki. Planowałem przygarnięcie dodatkowego samca od właścicieli ogłaszających się w Internecie, jednak po wielu negatywnych odpowiedziach zdecydowałem się na zakup w sklepie zoologicznym. Pracujący tam sprzedawca stanowczo odradził mi zakup świnki tej samej płci, twierdząc, że zwierzęta będą się gryźć i nie przyzwyczają się do siebie. Pozostali członkowie mojej rodziny, którzy towarzyszyli mi w sklepie, poparli opinię sprzedawcy i ostatecznie wyszedłem stamtąd, będąc nowym właścicielem samiczki.
Niestety, przegląd artykułów w Internecie i zdecydowana opozycja wielu internautów wobec hodowania razem samca i samicy sprawiły, że szybko pożałowałem swojej decyzji i obawa, że mogłem tylko wyrządzić krzywdę samiczce, spędza mi sen z powiek. Nie zdawałem sobie sprawy, że ciąża u świnek morskich może być tak niebezpiecznym doświadczeniem. Ponadto samiec, którego otrzymałem jako pierwszego, sprawia wrażenie opętanego popędem seksualnym - bardzo często (gdy wychodzą z domku do pojemnika z jedzeniem lub gdy biegają po pokoju) próbuje kopulować z samiczką i nieustannie pomrukuje do niej i kołysze biodrami na znam gotowości. Wyobrażam sobie, że funkcjonowanie w takim układzie może być dla samiczki bardzo uciążliwe.
Skoro znacie moją historię (i pewnie potępiacie mnie za tak pochopne decyzje), mam do Was gorącą prośbę o radę. Nie chcę oddawać żadnej ze świnek w nieznane ręce, zwłaszcza że zwierzęta pochodzą ze sklepu zoologicznego i nie zaznały dotąd życia pod prawdziwą opieką. Czy sądzicie, że wykastrowanie samca będzie dobrym rozwiązaniem? Obawiam się, że jego popędliwe zachowanie wobec samiczki, mimo niepłodności, może nie ulec poprawie, ale może jej wcale to nie będzie przeszkadzać? Nie zamierzam narażać jej na dalsze ryzyko, dlatego tak czy siak muszę rozdzielić zwierzaki, ale czy sądzicie, że kastracja samca pozwoli im normalnie razem funkcjonować (w jednej klatce)?
Czekam na Waszą pomoc i już teraz za nią dziękuję
- Zdesperowany Nierozsądny
chciałbym opisać Wam mój problem i prosić Was o radę.
Tydzień temu dostałem w prezencie urodzinowych samca świnki morskiej. Stając przed faktem dokonanym i martwiąc się o to, że zwierzak będzie czuł się samotny, postanowiłem znaleźć mu towarzystwo w postaci drugiej świnki. Planowałem przygarnięcie dodatkowego samca od właścicieli ogłaszających się w Internecie, jednak po wielu negatywnych odpowiedziach zdecydowałem się na zakup w sklepie zoologicznym. Pracujący tam sprzedawca stanowczo odradził mi zakup świnki tej samej płci, twierdząc, że zwierzęta będą się gryźć i nie przyzwyczają się do siebie. Pozostali członkowie mojej rodziny, którzy towarzyszyli mi w sklepie, poparli opinię sprzedawcy i ostatecznie wyszedłem stamtąd, będąc nowym właścicielem samiczki.
Niestety, przegląd artykułów w Internecie i zdecydowana opozycja wielu internautów wobec hodowania razem samca i samicy sprawiły, że szybko pożałowałem swojej decyzji i obawa, że mogłem tylko wyrządzić krzywdę samiczce, spędza mi sen z powiek. Nie zdawałem sobie sprawy, że ciąża u świnek morskich może być tak niebezpiecznym doświadczeniem. Ponadto samiec, którego otrzymałem jako pierwszego, sprawia wrażenie opętanego popędem seksualnym - bardzo często (gdy wychodzą z domku do pojemnika z jedzeniem lub gdy biegają po pokoju) próbuje kopulować z samiczką i nieustannie pomrukuje do niej i kołysze biodrami na znam gotowości. Wyobrażam sobie, że funkcjonowanie w takim układzie może być dla samiczki bardzo uciążliwe.
Skoro znacie moją historię (i pewnie potępiacie mnie za tak pochopne decyzje), mam do Was gorącą prośbę o radę. Nie chcę oddawać żadnej ze świnek w nieznane ręce, zwłaszcza że zwierzęta pochodzą ze sklepu zoologicznego i nie zaznały dotąd życia pod prawdziwą opieką. Czy sądzicie, że wykastrowanie samca będzie dobrym rozwiązaniem? Obawiam się, że jego popędliwe zachowanie wobec samiczki, mimo niepłodności, może nie ulec poprawie, ale może jej wcale to nie będzie przeszkadzać? Nie zamierzam narażać jej na dalsze ryzyko, dlatego tak czy siak muszę rozdzielić zwierzaki, ale czy sądzicie, że kastracja samca pozwoli im normalnie razem funkcjonować (w jednej klatce)?
Czekam na Waszą pomoc i już teraz za nią dziękuję
- Zdesperowany Nierozsądny