Strona 1 z 1

[WROCŁAW] lek.wet. Ewelina Stanicka, "Zwierzyniec"

: 11 sie 2015, 10:42
autor: Meg
Tutaj dzielimy się opiniami na temat lek. wet. Eweliny Stanickiej.

Obecnie przyjmuje (aktualizacja 5.03.17):
Przychodnia Weterynaryjna ZWIERZYNIEC
Ośrodek Diagnostyki i Leczenia Zwierząt Egzotycznych
ul. Bulwar Ikara 31b
54-130 Wrocław
tel.: (71) 756-80-40
e-mail: lecznica@wet.wroclaw.pl
http://zwierzyniec.wroclaw.pl/form/kontakt

Opinie wyrażane na forum są prywatnymi opiniami jego użytkowników i nie reprezentują stanowiska członków Stowarzyszenia Pomocy Świnkom Morskim.

urszula1108 pisze:Od pewnego czasu naszym stadkiem opiekuje się głównie dr Ewelina i jesteśmy bardzo zadowoleni, a ostatnio uratowała życie Puchatce. W sobotę tydzień dostała ona nagle dużego wzdęcia, rano wydawało się wszystko ok, a jak wróciłyśmy z zakupów, to była w kiepskim stanie. Dr Ewelina czekała na nas ponad godzinę po zamknięciu lecznicy, dała na miejscu kilka zastrzyków i kroplówkę a także do domu i Puchatka wyszła z tego :D
Naprawdę polecamy dr Ewelinę. To ona odkryła guza macicy u Puchatki, gdy przyjechaliśmy z katarkiem (którego nie było). Ponieważ sama nie była pewna co wymacała, to poprosiła dr. Piaseckiego o konsultację. Dzięki niej Puchatka bryka już po zabiegu, a podobno był już ostatni moment (Puchatka po zabiegu schudła 100g). Puchatka nie pokazywała żadnych niepokojących objawów i gdyby nie czujność dr Eweliny moglibyśmy zorientować się zbyt późno.
MA dużo cierpliwości zarówno do zwierząt, jak i do ich opiekunów :D

Re: [WROCŁAW] lek.wet. Ewelina Stanicka, Zwierzyniec

: 15 wrz 2015, 18:49
autor: pagzik
Także do niej chodziłam z moim Boczuszkiem (który już za TM :( ). Byliśmy na nią "skazani" w czasie urlopu dr Agnieszki i na pewno dobrze się zajmowała świnką, na tyle, na ile można było mu pomóc. Jedyne, o co mam do niej żal to to, że podczas przedostatniej wizyty nie przyjrzała się Boczuszka ząbkom (miał raka w pyszczku, choć sekcja wykazała, że nie tylko tam :sadness: ), nie chciała skracać ani nic. Tydzień później jak przyjechałam do dr Agnieszki to już było w pyszczku bardzo źle, że trzeba było go uśpić. Nie winię jej za to, bo sytuacja tak czy siak była beznadziejna, ale jednak większą sympatią darzę dr Agnieszkę.