agresja, gryzienie
: 09 sie 2015, 13:59
Od kilku miesięcy mam problem. Mam dwóch świnków: Lexa i Tyra. Lex jest starczy, ma teraz gdzieś około trzech lat. Tyr - niecałe dwa.
Wobec siebie chłopcy są raczej przyjaźni, zdarzają się niewielkie kłótnie, czasem jeden przegoni drugiego, ale nie gryzą się ani nic w tym stylu. Jednakże gdzieś tak mniej-więcej od połowy wiosny Tyr zaczął się robić agresywny wobec ludzi. Potrafi zaatakować dłoń i dotkliwie ugryźć bez ostrzeżenia. Gryzie gdy chcę go podnieść, pogłaskać, dotknąć, gdy głaszczę Lexa lub gdy nakładam im jedzenie do miski. Jest agresywny gdy trzymam go na kolanach dłużej niż dwie minuty - przechodzi bardzo gwałtownie z trybu "głaszcz mnie i miziaj" na "zbliż się to odgryzę ci palec". Nie ma nic przeciwko kiedy dłubię coś przy pojniku, paśniku, sprzątam czy poprawiam legowisko. Do tej pory kończyło się na uderzeniu zębami - więcej zaskoczenia niż bólu, ale dzisiaj polała się krew (moja) więc uznałam, że czas najwyższy spytać o radę.
Czasem ma dni, że przez dwie godziny potrafi non stop uganiać się za Lexem i na niego naskakiwać. Dobrze, że starszy z chłopaków jest cierpliwy. Próbowałam ich w takich sytuacjach rozdzielać na jakiś czas, ale niestety po ponownym połączeniu Tyr uznawał, że musi "nadrobić" naskakiwanie i wszystko trwało tylko dłużej.
Obaj są zdecydowanie chłopcami. Takich jajec nie idzie pomylić z niczym innym XD
Jakieś rady jak uspokoić Tyra?
Wobec siebie chłopcy są raczej przyjaźni, zdarzają się niewielkie kłótnie, czasem jeden przegoni drugiego, ale nie gryzą się ani nic w tym stylu. Jednakże gdzieś tak mniej-więcej od połowy wiosny Tyr zaczął się robić agresywny wobec ludzi. Potrafi zaatakować dłoń i dotkliwie ugryźć bez ostrzeżenia. Gryzie gdy chcę go podnieść, pogłaskać, dotknąć, gdy głaszczę Lexa lub gdy nakładam im jedzenie do miski. Jest agresywny gdy trzymam go na kolanach dłużej niż dwie minuty - przechodzi bardzo gwałtownie z trybu "głaszcz mnie i miziaj" na "zbliż się to odgryzę ci palec". Nie ma nic przeciwko kiedy dłubię coś przy pojniku, paśniku, sprzątam czy poprawiam legowisko. Do tej pory kończyło się na uderzeniu zębami - więcej zaskoczenia niż bólu, ale dzisiaj polała się krew (moja) więc uznałam, że czas najwyższy spytać o radę.
Czasem ma dni, że przez dwie godziny potrafi non stop uganiać się za Lexem i na niego naskakiwać. Dobrze, że starszy z chłopaków jest cierpliwy. Próbowałam ich w takich sytuacjach rozdzielać na jakiś czas, ale niestety po ponownym połączeniu Tyr uznawał, że musi "nadrobić" naskakiwanie i wszystko trwało tylko dłużej.
Obaj są zdecydowanie chłopcami. Takich jajec nie idzie pomylić z niczym innym XD
Jakieś rady jak uspokoić Tyra?