Pilot i Pirat - co robić?
: 19 cze 2015, 21:05
Cześć,
piszemy z prośbą o poradę.
w listopadzie do naszego Pilota adoptowaliśmy Pirata. chłopaki świetnie się dogadują, nie było między nimi większych konfliktów.
dzisiaj po raz drugi mamy w domu totalne szaleństwo. dysponuję filmikami, ale nie mam pojęcia jak je tu uploadować.
Pirat gania Pilota, wciska się za nim, gdzie się da, a jeśli tylko mu się uda go dogonić wskakuje na niego (w sumie nie ważne, czy z tyłu, przodu, czy z boku) i wykonuje gwałtowne ruchy frykcyjne. Pilot oczywiście ucieka (ale nie broni się, poza szczękaniem zębami nie próbuje nawet ugryźć), a Pirat goni go dalej. i tak już godzinę, dwie, może trzy... a nie wiem, co było pod naszą nieobecność.
kiedy próbujemy ich rozdzielić Pilot jest zaniepokojony, obwąchuje, nie daje się głaskać, Pirat piszczy płaczliwie. Pilot nasłuchuje Pirata i wyrywa się do niego.
Rozdzieliliśmy chłopaków tak żeby się nie widzieli i nie słyszeli. Wyglądają na nieszczęśliwych - kręcą się, szukają, pokładają się na miejscu tego drugiego.
Generalnie przy adopcji Dawenna mówiła, że dopóki nie ma krwi i futro nie lata to świnkowe sprawy powinniśmy zostawić świnkom. Naprawdę, ignorować to zachowanie? Jak radzicie?
piszemy z prośbą o poradę.
w listopadzie do naszego Pilota adoptowaliśmy Pirata. chłopaki świetnie się dogadują, nie było między nimi większych konfliktów.
dzisiaj po raz drugi mamy w domu totalne szaleństwo. dysponuję filmikami, ale nie mam pojęcia jak je tu uploadować.
Pirat gania Pilota, wciska się za nim, gdzie się da, a jeśli tylko mu się uda go dogonić wskakuje na niego (w sumie nie ważne, czy z tyłu, przodu, czy z boku) i wykonuje gwałtowne ruchy frykcyjne. Pilot oczywiście ucieka (ale nie broni się, poza szczękaniem zębami nie próbuje nawet ugryźć), a Pirat goni go dalej. i tak już godzinę, dwie, może trzy... a nie wiem, co było pod naszą nieobecność.
kiedy próbujemy ich rozdzielić Pilot jest zaniepokojony, obwąchuje, nie daje się głaskać, Pirat piszczy płaczliwie. Pilot nasłuchuje Pirata i wyrywa się do niego.
Rozdzieliliśmy chłopaków tak żeby się nie widzieli i nie słyszeli. Wyglądają na nieszczęśliwych - kręcą się, szukają, pokładają się na miejscu tego drugiego.
Generalnie przy adopcji Dawenna mówiła, że dopóki nie ma krwi i futro nie lata to świnkowe sprawy powinniśmy zostawić świnkom. Naprawdę, ignorować to zachowanie? Jak radzicie?