Świnki małgośki i statlera
: 22 maja 2015, 12:39
Irracjonalnie odwlekałem moment założenia nowego wątku naszym świniakom. Trochę brakowało mi czasu i zbyt długo też liczyłem na postawienie starego forum z powrotem na nogi.
Gdy na początku maja 2015 ciężko zachorował Ricardo a rokowania od początku były niepomyślne, pomyślałem że powinienem ponownie przedstawić całe stadko za jego życia. Nie zdążyłem…
Dla Ciebie Rickunia
Świńska przygoda zaczęła się na przełomie października i listopada 2009 roku. Planowaliśmy z małgośką jakieś zwierzątko w domu, ale decyzja o zakupie zapadła pod wpływem chwili. Pojechałem z córką do M1 i tak w domu pojawił się Attyla, rozetkowy proś z zoologa. Niestety, jak to zwykle bywa ze sklepowymi zwierzętami, świnek w pakiecie miał świerzb i grzybka. Wyleczyliśmy, a ja ekspresowo pogłębiałem wiedzę o świnkach morskich trafiając m.in. na forum Stowarzyszenia.
Attyla był niesamowitym i grzecznym prosiaczkiem, bardzo szybko nauczył się wchodzić lub wskakiwać na moją dłoń, jeśli znalazła się pobliżu. Samotnik, rozpieszczany przez nas, w klatce spędzał tylko noc i czas, kiedy nie było nas w domu. Przez resztę dnia biegał swobodnie po pokoju i wylegiwał się w ulubionych miejscach.


Lubił się wylegiwać na mnie w dziwnych pozycjach



Attyla na filmie
W sierpniu 2010 po powrocie z urlopu, pomyśleliśmy o towarzystwie dla niego, więc rozpocząłem poszukiwania większej klatki. Z netu lub od kogoś trafiła do mnie informacja, że jest sklep w Łodzi sprzedający używane klatki. Na miejscu nic ciekawego nie było poza ok. 8-miesięcznym rudobrązowym panem, którego ktoś zostawił chorego pod drzwiami sklepu. Właściciel okazał się człowiekiem, prosię z grzybicy i świerzba wyleczył, ale nie bardzo miał co z nim zrobić, bo w sklepie zwierząt nie miał, a do siebie nie mógł zabrać. Zapytał czy mogę go przygarnąć, a ja poprosiłem o chwilę do namysłu, ale już wiedziałem, że Rudek zamieszka u nas. Błyskawicznie kupiłem ferplastowską setkę i przywiozłem Rudasa do domu.
Niestety w tym samym czasie zaobserwowaliśmy u Attyli spadek apetytu i mniejszą niż zwykle chęć do zabaw. Badania krwi wskazały na ogólny stan zapalny, wobec czego wet zdecydował się na biopsję lekko powiększonych węzłów chłonnych… Stan świnka mimo leczenia sterydami stale się pogarszał , samodzielnie jadł coraz mniej i przede wszystkim był dokarmiany papką i karmą ratunkową. W końcu przyszły wyniki biopsji – chłoniak..., świnek w tym czasie był już tylko na karmieniu ręcznym i praktycznie w ogóle się nie ruszał. Po konsultacji weterynaryjnej 17.09.2010 pozwoliliśmy Attyli odejść za Tęczowy Most.
I tak Rudek, który nawet nie zdążył dobrze się poznać z Attylą, został sam.


Długo się nie namyślając, napisałem PW do kimery, która miała wtedy do adopcji młodego polabika. Po pozytywnej WPA 24.09.2010 witaliśmy w naszym domu Juvita.


Łączenie przebiegło bez większych scysji i panowie zamieszkali razem







Wkrótce pojawiły się pierwsze tymczasy - październik 2010




W listopadzie 2011 przyjechał do nas Ricardo, ok. 12-miesięczny świnek z Krakowa szukający nowego domu


Miał mieć u nas DT, ale po kwarantannie i wyleczeniu niewielkiego grzybka, błyskawicznie wtopił się w stado








Jedno z moich ulubionych zdjęć





We wrześniu lub październiku 2012 z jagą81 odebraliśmy ok. 8 świnek z małego pseudo pod Łodzią. Samice w ciąży trafiły m.in. do Novvej. Po urodzeniu i odchowaniu bracia Czarny i Ciapek trafili do mnie na DT.
Po różnych perturbacjach (bracia się leją, Czarny wraca z adopcji – silna astma), znajduję DS dla Czarnego, a Ciapek dołącza do stada.

to nie łzy, on ma takie futerko pod okiem


Sielanka w czteroświnkowym stadzie trwa kilka miesięcy, Ciapek dorasta i tylko z Rudkiem idealnie się dogaduje, co trwa do dzisiaj. Zamieszkują więc razem, a drugi klatkowybieg zajmuje Juvit z Rickiem.
I historia toczyła się dalej leniwie do początku maja 2015, gdy zachorował Ricco. Diagnoza - znów chłoniak
. Po krótkiej wyniszczającej chorobie pożegnaliśmy go 19.05.2015 Ricco w In Memoriam
Stadko nieuchronnie się starzeje, najstarszy Rudek ma w tej chwili ok. 5 lat i 5 miesięcy, Juvit ok. 4 lat i 10 miesięcy, Ciapek urodzony na początku listopada 2012 ma 2 lata i 6 miesięcy.
Gdy na początku maja 2015 ciężko zachorował Ricardo a rokowania od początku były niepomyślne, pomyślałem że powinienem ponownie przedstawić całe stadko za jego życia. Nie zdążyłem…
Dla Ciebie Rickunia

Świńska przygoda zaczęła się na przełomie października i listopada 2009 roku. Planowaliśmy z małgośką jakieś zwierzątko w domu, ale decyzja o zakupie zapadła pod wpływem chwili. Pojechałem z córką do M1 i tak w domu pojawił się Attyla, rozetkowy proś z zoologa. Niestety, jak to zwykle bywa ze sklepowymi zwierzętami, świnek w pakiecie miał świerzb i grzybka. Wyleczyliśmy, a ja ekspresowo pogłębiałem wiedzę o świnkach morskich trafiając m.in. na forum Stowarzyszenia.
Attyla był niesamowitym i grzecznym prosiaczkiem, bardzo szybko nauczył się wchodzić lub wskakiwać na moją dłoń, jeśli znalazła się pobliżu. Samotnik, rozpieszczany przez nas, w klatce spędzał tylko noc i czas, kiedy nie było nas w domu. Przez resztę dnia biegał swobodnie po pokoju i wylegiwał się w ulubionych miejscach.
Lubił się wylegiwać na mnie w dziwnych pozycjach

Attyla na filmie
W sierpniu 2010 po powrocie z urlopu, pomyśleliśmy o towarzystwie dla niego, więc rozpocząłem poszukiwania większej klatki. Z netu lub od kogoś trafiła do mnie informacja, że jest sklep w Łodzi sprzedający używane klatki. Na miejscu nic ciekawego nie było poza ok. 8-miesięcznym rudobrązowym panem, którego ktoś zostawił chorego pod drzwiami sklepu. Właściciel okazał się człowiekiem, prosię z grzybicy i świerzba wyleczył, ale nie bardzo miał co z nim zrobić, bo w sklepie zwierząt nie miał, a do siebie nie mógł zabrać. Zapytał czy mogę go przygarnąć, a ja poprosiłem o chwilę do namysłu, ale już wiedziałem, że Rudek zamieszka u nas. Błyskawicznie kupiłem ferplastowską setkę i przywiozłem Rudasa do domu.
Niestety w tym samym czasie zaobserwowaliśmy u Attyli spadek apetytu i mniejszą niż zwykle chęć do zabaw. Badania krwi wskazały na ogólny stan zapalny, wobec czego wet zdecydował się na biopsję lekko powiększonych węzłów chłonnych… Stan świnka mimo leczenia sterydami stale się pogarszał , samodzielnie jadł coraz mniej i przede wszystkim był dokarmiany papką i karmą ratunkową. W końcu przyszły wyniki biopsji – chłoniak..., świnek w tym czasie był już tylko na karmieniu ręcznym i praktycznie w ogóle się nie ruszał. Po konsultacji weterynaryjnej 17.09.2010 pozwoliliśmy Attyli odejść za Tęczowy Most.
I tak Rudek, który nawet nie zdążył dobrze się poznać z Attylą, został sam.
Długo się nie namyślając, napisałem PW do kimery, która miała wtedy do adopcji młodego polabika. Po pozytywnej WPA 24.09.2010 witaliśmy w naszym domu Juvita.
Łączenie przebiegło bez większych scysji i panowie zamieszkali razem
Wkrótce pojawiły się pierwsze tymczasy - październik 2010
W listopadzie 2011 przyjechał do nas Ricardo, ok. 12-miesięczny świnek z Krakowa szukający nowego domu
Miał mieć u nas DT, ale po kwarantannie i wyleczeniu niewielkiego grzybka, błyskawicznie wtopił się w stado
Jedno z moich ulubionych zdjęć
We wrześniu lub październiku 2012 z jagą81 odebraliśmy ok. 8 świnek z małego pseudo pod Łodzią. Samice w ciąży trafiły m.in. do Novvej. Po urodzeniu i odchowaniu bracia Czarny i Ciapek trafili do mnie na DT.
Po różnych perturbacjach (bracia się leją, Czarny wraca z adopcji – silna astma), znajduję DS dla Czarnego, a Ciapek dołącza do stada.
to nie łzy, on ma takie futerko pod okiem

Sielanka w czteroświnkowym stadzie trwa kilka miesięcy, Ciapek dorasta i tylko z Rudkiem idealnie się dogaduje, co trwa do dzisiaj. Zamieszkują więc razem, a drugi klatkowybieg zajmuje Juvit z Rickiem.
I historia toczyła się dalej leniwie do początku maja 2015, gdy zachorował Ricco. Diagnoza - znów chłoniak

Stadko nieuchronnie się starzeje, najstarszy Rudek ma w tej chwili ok. 5 lat i 5 miesięcy, Juvit ok. 4 lat i 10 miesięcy, Ciapek urodzony na początku listopada 2012 ma 2 lata i 6 miesięcy.