Baranek i Leonek znowu razem [*]
: 10 maja 2015, 10:42
Czas przedstawić małego psotnika, który od wczoraj zamieszkał w naszym domu
Przez kilka lat mieliśmy z mężem szczury, ale 3 miesiące temu nasze ostatnie stado wygasło i postanowiliśmy z różnych powodów zrobić przerwę. Pewnie wrócimy do nich pod koniec tego roku. Nie całkiem planowaliśmy inne zwierzaki w tym czasie... w odróżnieniu od mojej młodszej siostry, której rodzice wreszcie kupili upragnioną świnkę. Nie dali się przekonać do adopcji, więc mała niestety pochodzi ze sklepu i konsekwencje były typowe - po dwóch miesiącach urodziła dwa maluchy. Na szczęście poród przebiegł bez komplikacji, mama wykarmiła młode i po wizycie u weta wiedzieliśmy już, na czym stoimy - jedno z malców okazało się samcem. Akurat to maleństwo, które jakoś od początku pokochałam... cóż. W trybie błyskawicznym kupiliśmy klatkę i wszystko, co potrzebne dla małego. Wczoraj przybył do naszego domu i powoli odnajduje się w nowej rzeczywistości. Z człowiekiem jest już oswojony, trochę jeszcze nieśmiało zachowuje się w klatce. Samotność pewnie też mu doskwiera, ale spokojnie - szczurów nie trzymałam samotnych, to i świnek nie będę. Młody będzie miał towarzystwo
Ze sklepowej historii wynikły dobre rzeczy - siostra Baranka zostanie z mamą i nie będą samotne. Ja również adoptuję przyjaciela dla młodego. Nawet przyjaciółka siostry, zainspirowana całą historią, wzięła towarzysza dla swojego dorosłego samca, więc więcej świnek będzie teraz szczęśliwych.
Baranek otrzymał imię od mojej mamy, jeszcze zanim poznaliśmy jego płeć. Ale ponieważ okazał się samcem, imię zostało, już nie wyobrażam sobie go nazywać inaczej
Przez kilka lat mieliśmy z mężem szczury, ale 3 miesiące temu nasze ostatnie stado wygasło i postanowiliśmy z różnych powodów zrobić przerwę. Pewnie wrócimy do nich pod koniec tego roku. Nie całkiem planowaliśmy inne zwierzaki w tym czasie... w odróżnieniu od mojej młodszej siostry, której rodzice wreszcie kupili upragnioną świnkę. Nie dali się przekonać do adopcji, więc mała niestety pochodzi ze sklepu i konsekwencje były typowe - po dwóch miesiącach urodziła dwa maluchy. Na szczęście poród przebiegł bez komplikacji, mama wykarmiła młode i po wizycie u weta wiedzieliśmy już, na czym stoimy - jedno z malców okazało się samcem. Akurat to maleństwo, które jakoś od początku pokochałam... cóż. W trybie błyskawicznym kupiliśmy klatkę i wszystko, co potrzebne dla małego. Wczoraj przybył do naszego domu i powoli odnajduje się w nowej rzeczywistości. Z człowiekiem jest już oswojony, trochę jeszcze nieśmiało zachowuje się w klatce. Samotność pewnie też mu doskwiera, ale spokojnie - szczurów nie trzymałam samotnych, to i świnek nie będę. Młody będzie miał towarzystwo
Ze sklepowej historii wynikły dobre rzeczy - siostra Baranka zostanie z mamą i nie będą samotne. Ja również adoptuję przyjaciela dla młodego. Nawet przyjaciółka siostry, zainspirowana całą historią, wzięła towarzysza dla swojego dorosłego samca, więc więcej świnek będzie teraz szczęśliwych.
Baranek otrzymał imię od mojej mamy, jeszcze zanim poznaliśmy jego płeć. Ale ponieważ okazał się samcem, imię zostało, już nie wyobrażam sobie go nazywać inaczej