Witam, chcialam powymieniać się waszymi doswiadczeniami w dziedzinie przygotowań zapasów świńskich na zimę. Nigdy nie szykowałam jakoś specjalnie suszków itp, ale gdy stadko jest duże to troche bez sensu jest płacić w zimie ogromne pieniądze za suszone zielska, gdy teraz mamy ich po dostatkiem.
Podzielcie sie swoja wiedzą i doświadczeniem i napiszcie co suszycie/mrozicie itp. I w jaki sposób suszycie? w suszarkach? na słońcu?
Ja dopiero zaczynam, ususzyłam już 2 suszarki topinamburu, a dzisiaj ziólka mix, po 1 sitku w suszarce: skrzyp, mlecz, pokrzywa, liście malin.
Zimowe przygotowania - suszymy zioła
Moderator: pastuszek
Re: Zimowe przygotowania - suszymy zioła
Ja planuję w tym roku suszyć sama
Z tego, co zapamiętałam ze starego forum, dobrze suszy się w piekarniku w niskich temperaturach (poniżej 50 stopni) do czasu, aż zaczną chrzęścić pod palcami.
Jeśli chodzi o sposób przechowywania, zdania są podzielone - ludzie pisali, że powinno się trzymać w przewiewnych miejscach, moja babcia, która suszyła już wiele rzeczy, radziła szczelnie pakować.
Pamiętam też dyskusję na starym czacie odnośnie przygotowywania do spożycia zieleniny zerwanej w nieznanym miejscu. O ile dobrze kojarzę, przed podaniem (więc na logikę także przed suszeniem) warto wsadzić do lodówki i schłodzić do temperatury poniżej kilku (niestety, nie pamiętam ilu dokładnie) stopni. Ma to chyba na celu wymrożenie pasożytów (na 90% chodziło o kokcydia).

Jeśli chodzi o sposób przechowywania, zdania są podzielone - ludzie pisali, że powinno się trzymać w przewiewnych miejscach, moja babcia, która suszyła już wiele rzeczy, radziła szczelnie pakować.
Pamiętam też dyskusję na starym czacie odnośnie przygotowywania do spożycia zieleniny zerwanej w nieznanym miejscu. O ile dobrze kojarzę, przed podaniem (więc na logikę także przed suszeniem) warto wsadzić do lodówki i schłodzić do temperatury poniżej kilku (niestety, nie pamiętam ilu dokładnie) stopni. Ma to chyba na celu wymrożenie pasożytów (na 90% chodziło o kokcydia).
- pucka69
- Wiceprezes ds. finansowych
- Posty: 13534
- Rejestracja: 07 lip 2013, 18:40
- Miejscowość: Warszawa - Ursynów
- Lokalizacja: Warszawa - Ursynów
- Kontakt:
Re: Zimowe przygotowania - suszymy zioła
Ale czemu nie suszyć na słońcu? Ziół na przykład? Tylko nie w ostrym słońcu. I na noc chować. I często je w czasie suszenia przerzucać na drugą stronę.
Re: Zimowe przygotowania - suszymy zioła
Tak na pewno będzie najlepiej - piszę o piekarniku, bo ja na przykład zwyczajnie nie mam możliwości na słońcu 

- Inez
- Posty: 2175
- Rejestracja: 12 lip 2013, 17:49
- Miejscowość: Niedzica
- Lokalizacja: Niedzica
- Kontakt:
Re: Zimowe przygotowania - suszymy zioła
Zioła suszy się w zacienionym, przewiewnym miejscu, mogą wisieć związane w pęczki. Przynajmniej tak robiła moja babcia, która zawsze miała zioła na każdą dolegliwość.
Re: Zimowe przygotowania - suszymy zioła
Ja susze w cieniu na swiezym powietrzu przez okolo tydzien. Na sloncu sie nie suszy ziol bo traca cenne witaminy
gdzies na necie widzialam poradnik jak suszy ziola 


- pucka69
- Wiceprezes ds. finansowych
- Posty: 13534
- Rejestracja: 07 lip 2013, 18:40
- Miejscowość: Warszawa - Ursynów
- Lokalizacja: Warszawa - Ursynów
- Kontakt:
Re: Zimowe przygotowania - suszymy zioła
Głupio napisałam - nie chodziło mi że w pełnym słońcu, tylko na powietrzu. Oczywiście że w zacienionym miejscu.
Re: Zimowe przygotowania - suszymy zioła
a może ma ktoś link jakie zioła suszymy ze zdjęciami 

- pucka69
- Wiceprezes ds. finansowych
- Posty: 13534
- Rejestracja: 07 lip 2013, 18:40
- Miejscowość: Warszawa - Ursynów
- Lokalizacja: Warszawa - Ursynów
- Kontakt:
Re: Zimowe przygotowania - suszymy zioła
moja mama suszy dla mnie co ma w ogródku - mniszek, krwawnik, koniczyna, babka, liście poziomki, liście porzeczki, liście jabłoni, gruszy. Mięta, melisa, natka pietruszki.
Re: Zimowe przygotowania - suszymy zioła
Ja dziś zaczynam suszenie. Mam tu pokrzywę, mam patyki znaczy gałązki gruszy, liście się nie nadają, bo chorowite jakieś. Poza tym nać z selera będę suszyć, bo dostaję ją za darmo. Zamierzam wystawić to wszystko na parapecie w kuchni. Babkę chyba tez mam na ogródku w pracy.
Zobaczymy co z tego wyjdzie
Zobaczymy co z tego wyjdzie
