Świnka rzęzi,
: 21 lis 2014, 8:08
Witam
od pewnego czasu mamy problem z Myszorem - rzęzi, charczy, a oprócz tego nie ma żadnych objawów - je i pije normalnie, nie traci na wadze, nie jest osowiały, nie widać po nim choroby.
gdy tylko się to zaczęło zabraliśmy go do weta - p. Ziółkowski z Płocka, ten stwierdził, że to może być stan zapalny, podał w zastrzyku lek przeciwzapalny i do domku w tabletce również lek przeciwzapalny (nazwy nie podał ), śwince po tej kuracji przeszło na miesiąc, po miesiącu sprawa się powtórzyła i ponownie wizyta u weta, leki przeciwzapalne, tabletki do domu, i spokój, ale tylko na 2 miesiące, bo znowu wszystko wróciło, więc my znowu weterynarz, osłuchiwanie, oglądanie zębów, zastrzyk, tabletki do domu, i dostaliśmy wtedy tabletki, jak to stwierdził weterynarz, na odporność, miał je dostawać przez 20 dni, oczywiście jak w poprzednim wypadku wróciło wszystko do normy, przestał rzęzić
trzy tygodnie temu znowu to samo - charczenie straszne - więc my od razu do weta, i znowu to samo - zastrzyk, tabletki do domu przeciwzapalne, uspokoiło się na tydzień, po tygodniu Myszor zaczął dziwnie "podskakiwać" przy każdym oddechu do tego większość czasu leżał, nie ganiał po klatce, ale jadł i pił normalnie, więc od razu go spakowaliśmy w transporter i długa do weta, niestety nie było Ziółkowskiego, ale nie chcieliśmy czekać, bo to zachowanie jego było dziwne. pani doktor osłuchała i stwierdziła, że świnka ma problemy z oddychaniem, i tym gibaniem się próbuje zaczerpnąć więcej powietrza, i że podejrzewa zapalenie płuc, bo wyraźnie je słychać przy badaniu osłuchowym. Myszor dostał antybiotyk w zastrzyku, i antybiotyk do domu w tabletce, codziennie do 26 listopada ma dostawać po 1/20 tabletki - unidox się nazywa ten antybiotyk. od podania zastrzyku po dwóch dniach była poprawa - nie zauważyliśmy dziwnych podrygiwań, zaczął znowu szaleć po klatce, wszystko wróciło do normy,byliśmy dwa dni temu na kontroli - osłuchowo w porządku już, mamy się pokazać po 26 jak skończy antybiotyk, ale dziś rano znowu rzęził, zdarzyło mu się nawet 2 razy kichnąć, ale dalej bryka po klatce. dostaje dalej ten antybiotyk, do tego biotyk, witaminę C codziennie, karmiony jest cavią complete, dostęp do siana ciągły, warzywa podawane nie prosto z lodówki, zawsze umyte i osuszone, trociny zmieniane co 2 dni. już nie wiem, co może być przyczyną tego jego rzężenia, czy to jakaś alergia, czy inne cuś, ale musimy znaleźć jakiegoś innego weta - i tu oczekuję Waszego doradzenia, do kogo do Warszawy, czy innych okolic Płocka z nim się udać, żeby wreszcie ktoś postawił diagnozę odpowiednią.
czy świnka mogła zachłysnąć się podczas podawania tabletki strzykawką i od tego mogło rozwinąć się to zapalenie płuc?
od pewnego czasu mamy problem z Myszorem - rzęzi, charczy, a oprócz tego nie ma żadnych objawów - je i pije normalnie, nie traci na wadze, nie jest osowiały, nie widać po nim choroby.
gdy tylko się to zaczęło zabraliśmy go do weta - p. Ziółkowski z Płocka, ten stwierdził, że to może być stan zapalny, podał w zastrzyku lek przeciwzapalny i do domku w tabletce również lek przeciwzapalny (nazwy nie podał ), śwince po tej kuracji przeszło na miesiąc, po miesiącu sprawa się powtórzyła i ponownie wizyta u weta, leki przeciwzapalne, tabletki do domu, i spokój, ale tylko na 2 miesiące, bo znowu wszystko wróciło, więc my znowu weterynarz, osłuchiwanie, oglądanie zębów, zastrzyk, tabletki do domu, i dostaliśmy wtedy tabletki, jak to stwierdził weterynarz, na odporność, miał je dostawać przez 20 dni, oczywiście jak w poprzednim wypadku wróciło wszystko do normy, przestał rzęzić
trzy tygodnie temu znowu to samo - charczenie straszne - więc my od razu do weta, i znowu to samo - zastrzyk, tabletki do domu przeciwzapalne, uspokoiło się na tydzień, po tygodniu Myszor zaczął dziwnie "podskakiwać" przy każdym oddechu do tego większość czasu leżał, nie ganiał po klatce, ale jadł i pił normalnie, więc od razu go spakowaliśmy w transporter i długa do weta, niestety nie było Ziółkowskiego, ale nie chcieliśmy czekać, bo to zachowanie jego było dziwne. pani doktor osłuchała i stwierdziła, że świnka ma problemy z oddychaniem, i tym gibaniem się próbuje zaczerpnąć więcej powietrza, i że podejrzewa zapalenie płuc, bo wyraźnie je słychać przy badaniu osłuchowym. Myszor dostał antybiotyk w zastrzyku, i antybiotyk do domu w tabletce, codziennie do 26 listopada ma dostawać po 1/20 tabletki - unidox się nazywa ten antybiotyk. od podania zastrzyku po dwóch dniach była poprawa - nie zauważyliśmy dziwnych podrygiwań, zaczął znowu szaleć po klatce, wszystko wróciło do normy,byliśmy dwa dni temu na kontroli - osłuchowo w porządku już, mamy się pokazać po 26 jak skończy antybiotyk, ale dziś rano znowu rzęził, zdarzyło mu się nawet 2 razy kichnąć, ale dalej bryka po klatce. dostaje dalej ten antybiotyk, do tego biotyk, witaminę C codziennie, karmiony jest cavią complete, dostęp do siana ciągły, warzywa podawane nie prosto z lodówki, zawsze umyte i osuszone, trociny zmieniane co 2 dni. już nie wiem, co może być przyczyną tego jego rzężenia, czy to jakaś alergia, czy inne cuś, ale musimy znaleźć jakiegoś innego weta - i tu oczekuję Waszego doradzenia, do kogo do Warszawy, czy innych okolic Płocka z nim się udać, żeby wreszcie ktoś postawił diagnozę odpowiednią.
czy świnka mogła zachłysnąć się podczas podawania tabletki strzykawką i od tego mogło rozwinąć się to zapalenie płuc?