Strona 1 z 1

Nowy samiec dla John-ego

: 06 paź 2014, 13:29
autor: wobiantka
Witam! :)
Zacznę od tego że opowiem o mojej pierwszej śwince. John w sierpniu 2014 skończył z 3 latka jak jest u mnie, był energiczną świnką, kwiczącą na każdy moment gdzie słyszał jedzenie. Jako że zaczęłam pracę trochę robiło mi się go tak smutno że jest sam i postanowiłam mu dokupić przyjaciela, 3 miesięcznego Tygrysa. Zakupiłam go jakoś w połowie sierpnia. Łączenie ich polegało na tym że nowa świnkę trzymała mama, a John-ego ja. Wąchały się, Johny coś tam ugryzł i ok, dałam zaraz do wspólnej klatki, jeszcze starej bo na 80cm długa i było nawet ok. Mały szybko zaczął biegać za starszą świnką. Nie gryzły się, jedynie John dziwnie mruczał i się poruszał, tak jakby taniec i czasem już miałam tego dosyć, heh. Po tygodniu od nabycia nowej świnki przyszła mi nowa klatka, całkowicie obca dla obu i długa na 120cm, także konkretny wybieg. Ja nie wiem co się z Johny-m stało, ale jak wołam ''Masz, masz'' ''chcesz..'' to John zero kwikania, młody kwiczy jak szalony, a John jak ten Pan czeka na domku aż zostanie podane jedzenie. Czyżby on sobie go tak wyszkolił? Że ma nawoływać do jedzenia? Oczywiście John się mnie nie boi, podchodzi do mnie. Małego jeszcze muszę oswajać a wiem że to potrwa/
Interesuje mnie co to znaczy te jego mruczenie? Pierwszy raz takie coś słyszę. A może on go nie toleruje? ;)

Pozdrawiam ! :świnka1: :love: :świnka2:

Re: Nowy samiec dla John-ego

: 06 paź 2014, 20:06
autor: lubię
Podejrzewam, że mówisz o turkotaniu - to nie jest mruczenie zadowolenia, jak u kota, na ogół jest to dźwięk zaczepno-ostrzegawczy, "Ja tu rządzę", "Nie podskakuj, smarkaczu", "Nie wnerwiaj mnie, bo..." itp. Podobnie chodzenie kowbojskim krokiem. To normalne zachowania społeczne, podkreślające kto jest kim w stadzie i o co mu chodzi, więc będą się powtarzały. Bójki też się zaczynają od takich dialogów, ale szybko się rozkręcają w regularną awanturę pełną zęboczynów. Świnki, które się nie tolerują nie tylko się gryzą do krwi, one potrafią się przeganiać z terytorium. Wtedy na ogół jest jedna "zaszczuta" wiecznie się chowająca po kątach i cichutka, bo jak ją usłyszą/zobaczą, to natychmiast gonią i skubią w zadek, i druga, władca terenu, rozkładający się w różnych, dobrze widocznych miejscach i lustrujący teren w poszukiwaniu intruza do pogonienia. Na mniejszej, zamkniętej przestrzeni zazwyczaj taki układ szybko kończy się totalnym matrixem i głębokimi ranami.
Ogólnie dość szybko widać, że świniaki mają problem z dogadaniem. Twoi, najwyraźniej, nie mają :) John powinien być dominantem w tym stadzie i to pokazuje młodszemu. Podejrzewam też, że jak dasz coś dobrego drącemu się małemu, to starszy podejdzie i będzie mu to zabierał z pyska.
Masz 100% pewność co do płci świniaków, szczególnie młodziaka?

Re: Nowy samiec dla John-ego

: 06 paź 2014, 20:21
autor: wobiantka
Heh tak myślałam że to może tak wyglądać. Może nie duży wyciąga małemu z pyszczka jedzonko a mały dużemu :D Jest śmiesznie jak dam kawałek ogórka i się siluja. Na szczęście jest tak że jak razem cos jedza to bardzo kulturalnie, nie gryzą się ani nic. W ogóle nie zauważyłam by się gryzly. Co do płci to i sprzedawca powiedział mi że to samiec, ja sama oraz weterynarz. Także jestem w 100% pewności. Teraz juz coraz mniej tego rechotu od strony Johnego, ale czasem się pojawia. Tylko mnie dziwi dlaczego już tak nie kwiczy/woła. On tak jakby dumnie czeka :)