Guzek na szyjce (obserwacja i leczenie)
: 14 maja 2014, 17:50
Do tej pory nie zauważyłam nic niepokojącego u mojego Axl'a żadnych zmian na skórze czy też podejrzanych guzków. Jedynie co to miałam problem z wyrównaniem jego wagi bo wahała się (raz 770g raz 780g czasami zdarzało się że ważył 813g). Był też kłopot z karmą - co mu dać żeby zaczął jeść- w końcu podpasowały mu płatki wszelakiej maści(od owsianych po żytnie i kukurydziane) . Po za tym jest sezon zieleniny mleczyki(mniszek lekarski), trawka i zieleniny ogrodowe(jeżyny,maliny,jabłonki)- które świnki kochają. W końcu kamień spadł mi z serca bo zaczął przybierać na wadze (do tej pory go ważę co kilka dni) Zaczęłam go ważyć można by powiedzieć dość obsesyjnie bo było to co dziennie albo co kilka dni(po śmierci Ozzy'ego). Dzisiaj z ciekawości postawiłam szeroką mieseczkę na wadze, wytarowałam, wsadziłam prosia asekurując go przy tym (gdyby się wystraszył) i szok waga pokazała 840g- trochę się zdziwiłam ale i też się ucieszyłam bo w koncu waga pokazała liczbę, która mnie uradowała. Niestety nie trwało to zbyt długo, przy obcinaniu pazurków u mojego nerwusa zauważyłam dziwne zachowanie, tak jakby nie mógł przełknąć czy złapać oddechu- ucisnełam cos o czym nie miałam pojęcia że jest. No wiec poprawiłam prosia i zaczełam go macać pod bródką i po szyjce i wymacałam.....guza. W tym tygodniu nie dam rady pojechać do weta, ale w poniedziałek z niuniusiem jadę, choćby się waliło i paliło. Nie mam pojęcia co to jest, ani czego się obawiać a strasznie się martwię