Ziutek-2008-2014 (5,5 lat)
: 19 lut 2014, 18:04
6 tygodni temu zachorował. Miał rozwolnienie, mało jadł i całkowicie zrezygnował z siana. Na dodatek dobijała go niedokonca zdrowa łapka po stanie zapalnym. Jeździł 4 razy do weterynarza. W końcu, po 2 tygodniach poprawiło mu się. Dużo jadł, już nie było mu czuć tak kości, ale nadal nie ruszał siana. Czesto miał zaropiale oczko i tracił sierść. Miałam jechać na ferie. W dniu wyjazdu zrobił sie podejrzany. Odgarniał trociny. Kiedy dawałam mu śniadanie był bardzo słaby. Łapy mu się rozchodzily, nie mógł podejść do miski. Chciałam zrezygnować z wyjazdu, ale nie mogłam. Miał się nim i jego córką oraz wnukami opiekować brat mojej babci.
Kiedy wróciłam ten leżał martwy. Na plastiku. Po to odgarnial trociny. Zrobił sobie grób. Musiał wiedzieć, że zdycha, więc chciał tak odejść. Nie zdążyłam się z nim pożegnać i to mnie najbardziej boli. Może się przewrócił i nikt mu nie pomógł? Ja go pilnowalam cały dzień, a brat babci tylko 3 razy dziennie. Może tak po prostu. Nie wiem.
Poszłam z moją mamą, dziadkiem, bratem i kuzynem go zakopać. W moim małym , skromnym ogródku. Nigdy go nie zapomnę.
Ziutuś teraz biega ze swoją przyjaciółką, Ziuteczką, Kulkiem i Rudym za teczowym mostem.
Ziutek
2008-18.2.2014
Kocham Cię!
Kiedy wróciłam ten leżał martwy. Na plastiku. Po to odgarnial trociny. Zrobił sobie grób. Musiał wiedzieć, że zdycha, więc chciał tak odejść. Nie zdążyłam się z nim pożegnać i to mnie najbardziej boli. Może się przewrócił i nikt mu nie pomógł? Ja go pilnowalam cały dzień, a brat babci tylko 3 razy dziennie. Może tak po prostu. Nie wiem.
Poszłam z moją mamą, dziadkiem, bratem i kuzynem go zakopać. W moim małym , skromnym ogródku. Nigdy go nie zapomnę.
Ziutuś teraz biega ze swoją przyjaciółką, Ziuteczką, Kulkiem i Rudym za teczowym mostem.
Ziutek
2008-18.2.2014
Kocham Cię!