Cinek u Hani
: 04 lut 2014, 14:13
Założyłam ten wątek, bo poproszono mnie o dyskrecję, kopiuję PW za zgodą jego autorki, bo ta sprawa już długo jest nierozwiązana:
Słuchajcie - no problem jest. Niech to nie wypłynie, bo Hania ma z nią kontakt jakiś, to chociaż będę informację o Cinku. I trzeba podjąć decyzję - albo tą świnkę odbieramy (jeśli są papiery że należy ona do SPŚM) i dajemy do adopcji do innego DT, albo proponujemy podpisanie papierów adopcyjnych. No bo jak to wygląda?lubię pisze: Cinek: wspominam o nim, bo się widziałam z Hanią. Kupowałam od niej świnkę, ale po przebojach z łączeniem moich, chciałam najpierw puścić towarzystwo razem i wziąć tą, która tym zbójom najbardziej podpasuje. Umówione byłyśmy na sobotę. Hania nie odbierała telefonów, nie odpowiadała na maile. W czwartek wieczór dostałam sms "prosiaczek czeka". Adres i godzinę (18)spotkania poznałam w piątek o 22. W sobotę jadąc do niej dowiedziałam się, że ma czas do 19
Na miejscu Hania puściła dwie swoje świnki, a po chwili rozmowy zaproponowała mi Cinka, twierdząc, że pani, która chciała go adoptować przestała się odzywać. Byłam średnio chętna, ale zaproponowałam, że mogę go wziąć na DT i poprowadzić dalej adopcję, ale na to się nie zgodziła, tłumacząc to stanem zdrowia Cinka i że "nie będzie chętnych świnkę, która co chwilę wymaga kosztownych zabiegów". Ponieważ czas nam się skończył, zostawiłam jej swoje świnie na noc i następne przedpołudnie. Rano dostałam sms, że "wpuściłam do nich Cinka i zasnęli sklejeni z Kudłaczem (mój)" Kiedy przyjechałam po świnki, Cinek dalej z nimi biegał, ale ponieważ mój Agut go męczył, nie było nalegania, żebym go wzięła.
Cinek sam w sobie jest przekochany i w całkiem dobrym zdrowiu, pomimo kamicy.
Reasumując: wydaje mi się, że z jednej strony Hania nadal uważa Cinka za świnkę do adopcji, ale jest bardzo nieufna do ludzi i nie wierzy, że ktoś się nim zaopiekuje jak należy, nie mogąc człowieka ocenić samodzielnie i f2f. Jeśli dodać do tego wyjątkową problematyczność w kontaktach, można uznać, że Cinek zostaje u niej na DS.
Jesteśmy w kontakcie (no, takim Hankowym kontakcie ), bo ją informuję, jak jej maluch radzi sobie z moją szajką, więc może jeszcze temat wypłynie. Na razie to tyle.