Obcinanie pazurków
: 13 lip 2013, 10:34
Świnkom morskim tak jak i ludziom rosną pazurki. Niektórzy starają się w sposób naturalny ścierać świnkom pazurki i np. na wybiegu czy w klatce umieszczają cegłę, dzięki której przy wdrapywaniu się na górę albo do miseczki z jedzeniem świnka w naturalny sposób będzie sobie ścierać pazurki. Niestety prawda jest taka, że co jakiś czas trzeba będzie je obciąć. Oczywiście można tego nie robić, ale wtedy mogą się one zacząć wywijać i utrudniać chodzenie śwince. Dlatego jest to bardzo ważne. Poza tym jeżeli mamy płochliwą świneczkę to też nie jest zbyt miło jak się wyrywa i zostawia nam piękne 'szramy' na rękach i nogach.
Jeżeli boisz się samemu to zrobić to większość weterynarzy ma taki zabieg w swojej ofercie. Np. na Klemensiewicza w Warszawie ten zabieg kosztuje 10 zł, ale słyszałam o miejscach gdzie biorą taniej. Częstotliwość obcinania pazurków zależy od wielu czynników. Ja średnio robię to co 2 miesiące.
Tutaj na rysunku jest pokazane jak powinno się obcinać pazurki.
Gdy postanowimy sami obcinać pazurki pojawi się problem, gdy świnka będzie miała czarne łapki, a z tym i czarne pazurki. Wiele osób radzi wtedy wziąć latarkę i prześwietlić je, żeby zobaczyć w którym mniej więcej miejscu kończą się naczynia krwionośne. Rozwiązaniem jest też obcięcie tylko powierzchowne. Nie jest to dobre, bo trzeba częściej obcinać, ale przynajmniej ma się świadomość, że nie zrobi się świnkom krzywdy.
Na rynku jest kilka dobrych obcinaczy. Są specjalne tzw. "gilotynki", które podobno są najlepsze do tej czynności.
Są też takie obcinacze przeznaczone dla zwierząt.
Ale i też sporo osób używa normalnych obcinaczy dla ludzi do tej czynności. Dobrze jest wydezynfekować przed każdym zabiegiem (np. polać spirytusem).
Prawidłowo wykonany zabieg obcinania pazurów powinien być dla świnki bezbolesny, jednak niektóre świnki podnoszą straszny krzyk przy próbie zrobienia im "manicure'u". Tak na zapas, jak małe dzieci. Wyszarpują się i piszczą wniebogłosy. Żeby zapobiec nadmiernemu wydzieraniu się, można świnkę zawinąć w ręcznik jak naleśnik i wyciągnąć tylko łapkę do pielęgnacji. Ja swojego Mukę dawno, dawno temu, zawijałam w dzierganą na szydełku chustę jak w sieć i wyciągałam łapkę przez oko takiej sieci. Potem się przyzwyczaił i obywało się bez krzyku. Jeśli jednak macie świnki płochliwe, skłonne do paniki, nie zostaje nic innego, jak skracanie pazurków na raty. Po jednej łapce, a nawet jednym pazurku, żeby nie zestresować zwierzęcia niepotrzebnie. Przydaje się także odwracanie uwagi podczas zabiegu jakimś smakołykiem.
Moje obecne prosiaczki nie protestują nadmiernie przy obcinaniu pazurów, zauważyłam jednak, że najbardziej nie lubią samego chwytania i ciągnięcia za łapkę. Tylne daje się wygodnie obciąć samodzielnie bez wykręcania łapek, za to gorzej jest z przednimi. Dlatego najlepiej jest poprosić drugą osobę o pomoc. Jedna osoba trzyma świnkę, a druga obcina pazury w pozycji wygodnej dla świnki.
Jeśli zdarzy się nam przyciąć pazur zbyt krótko, paluszek będzie mocno krwawił. Na szczęście nietrudno zatamować taki krwotok i nie jest on groźny. Do tamowania krwi nadaje się jałowy gazik, ale także zwykła, czysta szmatka, mąka kukurydziana, a nawet zwykła mąka.
Jest za to preparat do tamowania krwi:
http://sklep.amberhouse.com.pl/klipstop ... 08f1074c89
autorka: kimera
Jeżeli boisz się samemu to zrobić to większość weterynarzy ma taki zabieg w swojej ofercie. Np. na Klemensiewicza w Warszawie ten zabieg kosztuje 10 zł, ale słyszałam o miejscach gdzie biorą taniej. Częstotliwość obcinania pazurków zależy od wielu czynników. Ja średnio robię to co 2 miesiące.
Tutaj na rysunku jest pokazane jak powinno się obcinać pazurki.
Gdy postanowimy sami obcinać pazurki pojawi się problem, gdy świnka będzie miała czarne łapki, a z tym i czarne pazurki. Wiele osób radzi wtedy wziąć latarkę i prześwietlić je, żeby zobaczyć w którym mniej więcej miejscu kończą się naczynia krwionośne. Rozwiązaniem jest też obcięcie tylko powierzchowne. Nie jest to dobre, bo trzeba częściej obcinać, ale przynajmniej ma się świadomość, że nie zrobi się świnkom krzywdy.
Na rynku jest kilka dobrych obcinaczy. Są specjalne tzw. "gilotynki", które podobno są najlepsze do tej czynności.
Są też takie obcinacze przeznaczone dla zwierząt.
Ale i też sporo osób używa normalnych obcinaczy dla ludzi do tej czynności. Dobrze jest wydezynfekować przed każdym zabiegiem (np. polać spirytusem).
Prawidłowo wykonany zabieg obcinania pazurów powinien być dla świnki bezbolesny, jednak niektóre świnki podnoszą straszny krzyk przy próbie zrobienia im "manicure'u". Tak na zapas, jak małe dzieci. Wyszarpują się i piszczą wniebogłosy. Żeby zapobiec nadmiernemu wydzieraniu się, można świnkę zawinąć w ręcznik jak naleśnik i wyciągnąć tylko łapkę do pielęgnacji. Ja swojego Mukę dawno, dawno temu, zawijałam w dzierganą na szydełku chustę jak w sieć i wyciągałam łapkę przez oko takiej sieci. Potem się przyzwyczaił i obywało się bez krzyku. Jeśli jednak macie świnki płochliwe, skłonne do paniki, nie zostaje nic innego, jak skracanie pazurków na raty. Po jednej łapce, a nawet jednym pazurku, żeby nie zestresować zwierzęcia niepotrzebnie. Przydaje się także odwracanie uwagi podczas zabiegu jakimś smakołykiem.
Moje obecne prosiaczki nie protestują nadmiernie przy obcinaniu pazurów, zauważyłam jednak, że najbardziej nie lubią samego chwytania i ciągnięcia za łapkę. Tylne daje się wygodnie obciąć samodzielnie bez wykręcania łapek, za to gorzej jest z przednimi. Dlatego najlepiej jest poprosić drugą osobę o pomoc. Jedna osoba trzyma świnkę, a druga obcina pazury w pozycji wygodnej dla świnki.
Jeśli zdarzy się nam przyciąć pazur zbyt krótko, paluszek będzie mocno krwawił. Na szczęście nietrudno zatamować taki krwotok i nie jest on groźny. Do tamowania krwi nadaje się jałowy gazik, ale także zwykła, czysta szmatka, mąka kukurydziana, a nawet zwykła mąka.
Jest za to preparat do tamowania krwi:
http://sklep.amberhouse.com.pl/klipstop ... 08f1074c89
autorka: kimera