Strona 1 z 3

"LLL" czyli Lusia z leszczyńskiego lasu (Poznań)

: 06 paź 2013, 17:08
autor: atka1966
- imię świnki, Lusia
- wiek świnki, młoda...może kilka miesięcy
- płeć świnki, dziewczynka
- adopcyjny numerk świnki : 1127
- miejscowość, Poznań, atka1966
- przebyte choroby : nie wiadomo
- informacje dot. diety : zjada wszystko, co podam...
- stan adopcji : "zwierzak wolny"
- dodatkowe informacje dot. adopcji zwierzęcia - wolna po wizycie u weta i wykluczeniu ciąży
- kontakt do osoby u której świnka przebywa- PW
- kto wydał zgodę na założenie wątku : Derwuś

Lusia znaleziona wczoraj rano w lesie koło Leszna, Pani na grzybobraniu znalazła w lesie "ruszającą się, kolorową zbitą kulkę" składającą się z sześciu zmarzniętych i przerażonych świnek :sadness: zabrała, zadzwoniła gdzie trzeba...
suma summarum, po telefonie Derwuś do dziewczyn z Poznania, zorganizowałyśmy odebranie świnek i transport do nas :meeting: jedna ze świnek została na miejscu, u sąsiadów tamtej Pani, dwie dziewczynki wzięła Patic, dwóch samców Marta, a jedna "wypłoszka" przypadła w udziale mi... ;)
specjalne podziękowania dla Ani Stokrotki za transport :buzki:

na temat ludzi, którzy to zrobili, zostawiając świnki na pewną śmierć, w lesie, nie będę się lepiej wypowiadać, ponieważ NIE MA takich niecenzuralnych słów, których bym nie użyła...! :angry:

Ale teraz troszkę o małej :
Lusia (wstępne imię, bo nic mi nie przychodzi do głowy milszego) to młodziutka świnka, na oko zdrowa, tylko dupkę ma troszkę jakby pogryzioną z tyłu (na górze) niestety na czarnej akurat tam skórze nie widać dokładnie, czy to nie grzyb czasami... tyłeczek umyłam, we wtorek wizyta u weta, na razie nie robię nic, pazurki maleńkie, sierść w dobrym stanie ogólnym, dziewuszka to wypłosz straszny, ucieka przed ręką lub truchleje zupełnie, nie gryzie, na kolanach raczej udaje nieżywą :sadness: stres jaki przeżyła w lesie chyba odbija się tak, że mała w dzień wcale nie wychodzi z polarowego domku, NIE JE ! za to w nocy, gdy zostaje sama w ciszy zjadła wszystko co było, siano, marchew, jabłko, ogórka, natkę, koperek, paprykę... karma CN nieruszona... zabobkowana cała klatka przez noc ;) ale dziś w dzień znowu nie je, nie rusza się, siedzi nieruchomo :sadness: bidulka, nie wie co się dzieje, było ich dużo, teraz jest sama, było zimno, jest ciepło, nie było jedzenia, teraz ma pod nosem, aż boi się jeść... jest jednym małym kłębkiem nerwów... nakryłam klatkę do połowy, żeby się oswoiła z nią sama, pomału, żeby spokojnie jadła bez obawy i strachu.
Lusia waży jakieś 600 gram, może ciut więcej.

a oto mała "LLL", czyli "Lusia z leszczyńskiego lasu"
Obrazek

wygląda na puszystą, ale to dlatego, że siedzi skulona, bo luziku to ona niestety nie ma, ale nad tym popracujemy z czasem :pocieszacz:

Re: "LLL" czyli Lusia z leszczyńskiego lasu (Poznań)

: 06 paź 2013, 18:09
autor: patic6
Jest i nasza uciekinierka :) moje też schowały się w domku i udają że ich nie ma. Suchego nie chcą jeść, ale ogórek sukcesywnie znika, więc pewnie się jeszcze ośmielą.

Re: "LLL" czyli Lusia z leszczyńskiego lasu (Poznań)

: 06 paź 2013, 18:15
autor: Kiniuchaaa
Jest wspaniała! :love: Oby się tylko oswoiła i była zdrowa. :fingerscrossed:
Kurcze i kolejna piękna pannica, którą mogłabym zaadoptować :D
Coraz bardziej przychylam się do decyzji o trzeciej śwince. ;)
Całuski dla małej kluski :buzki:

Re: "LLL" czyli Lusia z leszczyńskiego lasu (Poznań)

: 06 paź 2013, 21:46
autor: derwuś
Jakie przerażone maleństwo :cry: najważniejsze , że jest już bezpieczna , teraz tylko dużo , dużo miłości i będzie dobrze . Mam nadzieję , że z czasem na nowo zaufa człowiekowi :love:

Re: "LLL" czyli Lusia z leszczyńskiego lasu (Poznań)

: 07 paź 2013, 5:45
autor: atka1966
patic6 pisze:Jest i nasza uciekinierka
malusia- Lusia, to faktycznie uciekinierka, najpierw uciekła dziewczynom z transporterka :laugh: a wczoraj,
szybka, jak błyskawica, gdyby nie moja mama (pomaga, jak zwykle) to Lusia wyskoczyła by mi z miski, przy myciu tyłeczka :ups: jest taka ruchliwa, że trudno ją utrzymać w rękach...panikara straszna :tired: wije się jak piskorz, na kolankach musiałam ją owinąć w ręcznik całą, bo by uciekła... powoli będziemy przyzwyczajać ją do dotyku, bo na razie "drapie dziurę" w domku i w ręczniku jak ją trzymam też, jakby chciała się zakopać, schować w norze ! chyba nie miała wiele kontaktu z człowiekiem... :sadness:

Re: "LLL" czyli Lusia z leszczyńskiego lasu (Poznań)

: 07 paź 2013, 18:09
autor: StokrotkaPn
Śliczna "krówka" poprosimy więcej zdjęć Lusi.
Może jutro po południu spotkamy się u weta :-)

Re: "LLL" czyli Lusia z leszczyńskiego lasu (Poznań)

: 08 paź 2013, 5:34
autor: atka1966
Aniu, nie wiem czy zdążę dziś do weta, bo... mam kocioł w domu, wczoraj odebrałam łóżko po miesiącu oczekiwania i dziś muszę je reklamować :glowawmur: nowe, a już zepsute :angry: w dodatku TV też mi wysiadł, no i reklamacja !
masakra jakaś :glowawmur: wszystko mi sie psuje, nic nie wychodzi (chyba, że włosy z głowy)

a Lusia, jak zwykle - w dzień się nie rusza, w nocy wciąga wszystko, jak odkurzacz :laugh: znikają takie ilości siana, że moje trzy tyle razem nie jedzą przez dobę :think: karmy CN nie zauważa jakby, chyba nie zna, warzywka i zielone "mniam, mniam" :102:

Re: "LLL" czyli Lusia z leszczyńskiego lasu (Poznań)

: 08 paź 2013, 6:05
autor: patic6
Pewnie nie znają takich frykasów jak Cavia nature, moje nie ruszyły nic odkąd są u mnie. Za to zieleninka i warzywka znikają :)
offtop - też mam problem z nowo kupionymi rzeczami, dzisiaj idę reklamować buty - po drugim założeniu zepsuł się zamek... Jakieś teraz nietrwałe rzeczy robią.

Re: "LLL" czyli Lusia z leszczyńskiego lasu (Poznań)

: 08 paź 2013, 19:58
autor: atka1966
dziś Lusia była jednak u weta :meeting: udało się :roll:
wiadomości i dobre i złe... zła to taka, że chyba ma cystę na lewym jajniku, jeśli tak, to nie będzie raczej w ciąży, ale i tak trzeba poczekać, bo jeśli zaciążyła kilka dni temu, to jeszcze nie wiadomo :idontknow: ale wetka powiedziała, że to mało prawdopobobne przy cystach... :think: to już sama nie wiem, czy się cieszyć, czy nie :sadness:
dupka zagojona, raczej to nie grzyb, może ślady po ugryzieniach, bo uszka też ma pogryzione... lewe, to istne "wycinanki kurpiowskie" a prawe lepsze :tired:
a to dzisiejsze "leżakowanie" i "oględziny"
Obrazek

Obrazek

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Re: "LLL" czyli Lusia z leszczyńskiego lasu (Poznań)

: 08 paź 2013, 20:20
autor: StokrotkaPn
Dobrze,że nie ma grzyba.
Piękne fotki :love: Wygląda na nich jakby przekonywała się do człowieka.