CAVIARNIA

Tak bym z ciekawości maila do tego Kliszcza napisała. Mi dość obszernie odpowiadał i kilka z jego rad stosuję
Susz ziółka podwórkowe, moje je wcinają, że aż miło
Trzymam mocno może jednak da się go utrzymać w dobrym stanie przez długi czas, nawet jeśli nie będzie jadł wszystkiego sam i będzie musiał mieć korekty regularnie. Świnia jest dzielna

trzymamy kciuki, na pewno będzie dobrze!

Stefcio mieszka w jednej klatce ze Śnieżkiem? Bo jak tak, to popróbuj z kulkami. Pigi sama podchodzi do kratek jak chce kolejną porcję a jak jest sam, to możesz mu taką gęstą "paciaję" zostawić w karmniku (ja nie mogę, bo czołgi by wyjadły ).
U nas też korekty się zapowiadały co 4 tygodnie a na ostatniej byliśmy pod koniec maja. Na początku bywało ciężko a teraz Pigi je coraz więcej sama (sianko podjada itp) i widocznie odżyła. Tak samo będzie ze Stefciem!

a.. i mi wet na ostatniej wizycie powiedział, że jak świnka je sama, nawet miękkie to trzonowce jednak ściera więc nie powinny przerastać.. choć fakt, że Stefcio ma jeszcze ten problem, że mu w różne strony rosną.. ale ja jestem dobrej myśli

Mam nadzieję że zacznie jeść sam i te korekty będą rzadsze. U nas dodatkowym problemem są te dojazdy. Trzeba brać urlop w pracy i jechać no i dla Stefana podróż też pewnie jest uciążliwa. To 4 godziny jazdy jednak

Mam ten sam problem, bo niby wetkę mam blisko, ale przyjmuje tylko 1x w tygodniu po południu, a tak to od 9-13. I ona woli że jak ma być coś grubszego, to właśnie woli rano... I wtedy też muszę wolne brać. Ale 4 godziny to rzeczywiście dla zwierzaka podróż. Ale jak trzeba to trzeba. Oby coraz mniej tych wizyt Was czekało

boję się chwalić ale

waga idzie w górę. W niedziele po południu 685
wczoraj 726
dzisiaj 740

i są próby jedzenia, widziałam w klatce listki nadjedzone, to tylko kawałeczki centymetrowe, ale cieszę sie bo znaczy, że udaje mu się odgryzać

To super! Najważniejsze, że ma apetyt i chęci

świetnie wieści
ale kciuki trzymamy nadal, coby szybciutko wróciła piękna waga a ząbki się tak ładnie ścierały że nie będą potrzebowały już piłowania

No to dobre wieści
Oby tak dalej

dzisiaj waga niestety nie poszła w górę, jest 741 ale Stefi ożywiony, łaził po ławie, nie mógł sie doczekać aż rozrobimy papkę, wspinał się do szklaneczki
No i dał wielki popis swoich możliwości wokalnych, na pytanie kto chce jeść Wydzierał się jak dawniej:) a już dwa miesiące nie słyszałam tych krzyków i tęskniłam za nimi

Kochany