Jak mężu wróci to coś zdziałamy

U nas na razie bez zmian. Chłopaki mieszkają przez kratkę, próbowaliśmy ich połączyć od razu po świętach ale niestety po przeniesieniu do klatki zaczęło się to samo co ostatnio. W związku z tym żyją sobie jak do tej pory i są zadowoleni.
Peper jako "półsama" świnka zrobił się bardzo porządnicki. Załatwia się dosłownie w jedno miejsce

Bardzo skrupulatnie zajmuje się swoimi sprawami: turlanie piłki, kopanie w ściółce, rozmowy z Brunem przy obiedzie (ustawiłam im miski tak, żeby jedząc mogli sobie pogadać), przestawianie domku czy wyrzucanie zabawek z klatki

Poza tym zdrowy jak rydz, pod koniec grudnia skończył 5 lat czego w ogóle po nim nie widać.
Diego miał ostatnio małe problemy ze skórą, drapał się i wygryzał sobie futro, pierwsza nasza myśl - świerzbowiec. Okazało się ze w zeskrobinach czysto, miał za to dużo martwego naskórka i musieliśmy go wykąpać. Diego ma już swoje lata, z higieną u niego trochę na bakier dlatego będziemy go utrzymywać przy krótkiej fryzurce, przy najbliższej wizycie będziemy robić jemu i Peperowi badania krwi. Nic się nie dzieje ale chcemy profilaktycznie sprawdzić. Oprócz tego misiek prawie w ogóle nie widzi i nie słyszy, mam wrażenie że jego kontakt z otoczeniem odbywa się albo przez Bruna, albo zapachy i odczucia ruchu (np. czuje nasze tupanie, stukanie w klatkę). Musimy też porządnie zajmować się jego łapkami bo nie są w najlepszej kondycji, w związku z wiekiem (około 6, może nawet 7 lat) musimy je masować i poprawiać ukrwienie. Mimo niedogodności to nadal najkochańszy, najsłodszy i najwdzięczniejszy prosiak w stadzie, skory do biegania i stójek po ogórka

Strasznie przykre jest to że jego kontakt z otoczeniem jest tak ograniczony, ale pociesza mnie fakt, że Diego w ogóle nie zmienił swojego radosnego usposobienia.
Bruno jak to białas - wariat i dziwak. Niedawno znowu wyhodował sobie ropnia, ale ponownie leczenie przebiegło błyskawicznie. Ostatnio dr. Ania próbowała mu przemówić do rozumu, zobaczymy czy podziała

Generalnie trochę się uspokoił i chyba dotarło do niego że ma niepełnosprawnego ziomka i musi być porządnym, grzecznym świnkiem.
A Rayka jak to Rayka - wieczny szczeniak. Naprawdę nie sądzę żeby kiedykolwiek "dorosła". Jest bardzo mądra, odważna, ufna i szalenie radosna. Nie za dobrze znosi obecną pogodę bo nienawidzi deszczu, ale nadrabiamy sobie harcami w domu.