Strona 97 z 255
Re: Moje kochane świnki (po)morskie
: 01 maja 2015, 9:39
autor: Inez
Moja Tusia po korekcie siekaczy w poniedziałek karmy jeszcze nie rusza, ale od wczoraj sama jabłko skrobie, trawkę wciągała od razu, no i w końcu z norki z zainteresowaniem wychodzi co niosę. Wczoraj nawet grzebała w misce z karmą ale chyba ząbki ma zbyt mocno skrócone bo nie dała rady - tylko trochę płatków owsianych zjadła. Moze u Lesia tez tak jest? Papkę wsuwa chętnie? Bo Tusia z apetytem wciąga, więc ja u niej zbyt krótkie zęby obstawiam. No i ona po głupim jasiu kilka godzin z otwartym pyszczkiem przeleżała to jej tam wyschło bo dopajać nie bardzo było jak.
Re: Moje kochane świnki (po)morskie
: 01 maja 2015, 11:03
autor: silje
Korekta była 21-go, dziś więc mija 10 doba. Powinien zatem już sam ładnie jeść, a on ma problem z chwyceniem pożywienia tak, jakby miał za krótkie siekacze- a ma dobre, Dr nawet ich nie ruszała. Myślę, że coś go boli.
Papkę łyka na początku ostrożnie (a czasem muszę niestety karmić go na siłę) a potem się rozkręca. Myślę, że coś go boli. Już ucieka na sam mój widok.
Pycholek Sacholem posmarowany i zobaczymy.
Re: Moje kochane świnki (po)morskie
: 01 maja 2015, 11:08
autor: Assia_B
Lesiu, mój ulubiony świneczku z tej gromadki, jedź ładnie
Swoją drogą... Jak dałaś radę nasmarować mu pysio w środku sacholem? U mnie to ciężko im podać cokolwiek strzykawką do buźki... Smarowania sobie nie wyobrażam...
Re: Moje kochane świnki (po)morskie
: 01 maja 2015, 11:12
autor: silje
Patyczkiem kosmetycznym, takim do ucha

Re: Moje kochane świnki (po)morskie
: 01 maja 2015, 11:13
autor: koni
Nie wiem jak silje to robi, ale jak ja sacholem Witkowi język smarowałam, to na patyczkach od uszu. Jak dotkniesz boczek warg, to otwiera buziaka i można posmarować. W naszym przypadku, Witek wiedział chyba, że to smarowanie przynosi mu ulgę i nie protestował.
W tym wszystkim dobre jest to, że papki nie wypluwa i na wadze nie traci więcej.
Lesiu, królu...
Edit: haha pisałyśmy w tym samym czasie...
Re: Moje kochane świnki (po)morskie
: 01 maja 2015, 11:21
autor: Assia_B
Teorie jestem w stanie zrozumieć

Ale obawiam się, że z moimi maluchami i tak byłoby ciężko... Żeby dać im witaminę strzykawką to potrzeba dwóch osób.. Jedna trzyma świnkę, druga daje witaminkę

Re: Moje kochane świnki (po)morskie
: 01 maja 2015, 11:22
autor: silje
Całe szczęście łyka wszystko, co mu podam, ale musiałam skonstruować taką przedłużkę na końcówkę strzykawki- inaczej nie szło. Ta sama metoda nie sprawdziła się na Tedziu, który przedłużkę z wężyka po prostu odgryzł i chciał zjeść

. Lepiej "nie próbujcie tego w domu".
Re: Moje kochane świnki (po)morskie
: 01 maja 2015, 11:25
autor: koni
kroplówkę na kawałki pocięłaś?

Re: Moje kochane świnki (po)morskie
: 01 maja 2015, 11:28
autor: silje
No

Re: Moje kochane świnki (po)morskie
: 01 maja 2015, 11:31
autor: Assia_B
Pomysłowa jesteś
