To ja powiem.
Mniej więcej od siedmiu lat używam mat łazienkowych, oczywiście piorę w pralce przy zmianie i wymieniam na nowe co jakiś czas. Niestety - zwłaszcza zimą - nabierają takiego nieciekawego zapaszku, któremu trochę zapobiega dodanie do prania octu albo sody oczyszczonej. Ocet - przeciwbakteryjnie, soda - przeciwzapachowo.
Pod maty daję wióry i/lub pelet, latem więcej peletu, zimą więcej trocin. Trociny chyba szybciej "kisną" pod wplywem moczu, dlatego latem wolę pelet.
Nigdy nie miałam problemów z łapkami.
Pod to wszystko daję podkłady my friend, ale zastanawiam się nad jakąś włókniną z rolki, bo w sumie chodzi tylko o wygodę sprzątania.
Drybedów - pociętych - używam tylko jako posłanek dla świnek z problemami - leżących, siusiających w jedno miejsce itp., przed praniem czyszczę je ostrą szczotką ze wszystkich śmieci.
W mieszkaniu w bloku same trociny są jednak kłopotliwe, bo wprawdzie ładnie pachną, ale za to wszędzie się je zbiera, dlatego wolę przykryć matą.