Jack doczekał chwili i w końcu mieszka z dziewczynami a nie obok.
Skończyło się to serią popcorningu w trzech swinkoosobach i skokiem apetytu Jacka.
Jack zakochał się w swojej córeczce, chodzi za nią na wybiegu, pilnuje, nie pozwala wejść w różne "groźne" miejsca, mała jeździ na Jacku (dosłownie na grzbiecie, jak w karecie) Pleszka jest nadal czułą mamą, gdy mała jest zabrana z klatki - na pieszczoty- nawołuje za małą i pilnuje jej
Jak widać trafiła się im super rodzinka, zakochana po uszka, a decyzja o adopcji całości trafiona w dziesiątkę! Mała kocha spać między mamą a tatą
Jack stracił conieco, ale widać zysk - ma domek i kochającą żonkę oraz córeczkę przy sobie i wyraz szczęścia na pysiaku!
PS: uprzedzając uwagi: parkiet jest z uwagi na alergie dziecka, lepszy taki wybieg niż żaden

moi też nauczyli się biegać po parkiecie bez dywanów i całkiem ładnie sobie radzą (alergia na kurz nie wybiera). Jack z rodzinką są szczęśliwi i chętnie i śmiało eksplorują nowy domek