Z Jane byłyśmy w piątek u dr Oliwii - oczko z blizną super, czyli coś jednak widzi, oko poza tym, że z blizną to piękne i zdrowe. Za to w prawym oku, które od ponad miesiąca jakoś się chowa i mimo kropli zaordynowanych przez dr Kasię nic lepiej być nie chce, dr Oliwia zdoagnozowała natychmiast porażenie nerwu. Może to tarczyca lub zapalenie ucha bezobjawowe (idziemy we wotrek na dalszy ciąg badań), a może kolejny uraz (jeśli tak, to w ciągu kolejnych dwóch miesięcy powinno samo przejść). Ale zapas Cornelegelu kupiłyśmy i mam nadzieję, że we wtorek nie wyjdą żadne druzgocące wyniki.
A, na Jane z racji problemów z okiem wołam też: Piratko (jakby nie było - na P)
Papaya ma się jakoś znacznie lepiej! Przestała tak leżeć ciągle, skacze ostatnio po półkach, zrobiła się znacznie żywsza i żwawsza, bywa, że decyduje się nawet, by zejść na dół i pocykać na Knedla
W najbliższym tygodniu obydwoje zabieram do dr Kraszewskiej na echo.
Knedel też ma jakiś problem z lewym okiem - łzawi, ropieje i antybiotyk w kroplach nie pomagał. Dr Oliwia zmieniła na inny i wczoraj chłopakowi wyciekło dużo i białe i dziś już lepiej dużo!
Wszyscy moi domowi futrzaści bardzo wielce i ogromnie dziękują za wspaniały dar serca w postaci 30 kg siana! Dorina, jesteś prawdziwą prosiową bohaterką w moim domu!
Papaya i Jane zachwycone podarowanym przez Dorinę, inaczej pachnącym, delikatnym (dobry zbiór pana Roberta), nowym (bo węgrowskie się ostatnio znudziło i świnie używały go głównie do kąpieli
) sianem
Goplana i Knedel jako para koneserów próbowali siana zanurzywszy się w nie po uszy
Knedel i Goplana w krainie pyszności
Nowe sianko smakuje najpyszniej!
Papaya dziękuje za wszystkich